PŚ w Wiśle. Tajemniczy plan Piotra Żyły. O co chodzi?
- Na pewno początek sezonu nie jest taki jak chcieliśmy, ale ja robię swoje i tylko to do mnie należy. Jakie są moje skoki? Przede wszystkim za krótkie. Jak będą dłuższe, to będziecie wiedzieli, czy mój plan wypalił - mówił Piotr Żyła po indywidualnym konkursie w Wiśle, w którym zajął 25. pozycję.

Po kwalifikacjach i konkursie drużynowym wydawało się, że zrobiłeś w Wiśle krok do przodu. A dzisiaj?
Piotr Żyła: - A dzisiaj zrobiłem krok w tył, w skokach tak bywa. Mam swój plan, nad nim pracuję, ale mam go już od pierwszego konkursu w Niżnym Tagile. Nie ma jednak innej drogi niż praca. Nawet wtedy, gdy skacze się dobrze. A co dopiero, gdy coś nie gra.
Cała drużyna weszła w sezon lewą nogą. Atmosfera w kadrze wpływa na was wszystkich?
- Ja robię swoje, na nic innego wpływu nie mam. Mam pomysł, muszę go zrealizować i zobaczymy co będzie. W skokach nie ma pewności.
Może jesteście źle przygotowani od strony fizycznej?
- Fizycznie to ja się czuję mocny. Dawno się tak dobrze nie czułem.
To w czym tkwi problem?
- W detalach. W za krótkich skokach. Nie będę Wam o tym szczegółowo opowiadał, bo wy nie rozwiążecie moich problemów. I po co Wam to wiedzieć?
Żeby lepiej zrozumieć, co się dzieje.
- To nie Wy macie rozumieć tylko ja.
Czy trener daje Wam konkretne wskazówki, takie jak kiedyś dawał Stefan Horngacher?
- Trener daje mi bardzo konkretne wskazówki. I nad tym pracuję. Wy nie musicie tego rozumieć. Kiedy zobaczycie, że moje skoki są dłuższe, wtedy będziecie wiedzieli, że mój plan był skuteczny.
A może zatraciliście radość ze skakania z lat poprzednich?
- To chyba normalne, że jak się skacze daleko to frajda jest duża. A jak człowiek łupnie o bulę, to nie bardzo jest się z czego cieszyć.
Kiedy forma może wrócić? Na Turniej Czterech Skoczni? Na konkurs w Zakopanem?
- W skokach nie ma nic pewnego, wszystko zmienia się szybko, ze skoku na skok. W piątek skakałem przyzwoicie, w sobotę zrobiłem krok do przodu. A w niedzielę krok wstecz. I jak to zrozumieć? Lepiej za długo się nad tym nie zastanawiać, tylko oczyścić głowę i walczyć dalej.
A może potrzeba ci spokojnych treningów, a nie startów w Pucharze Świata?
- Nie potrzeba mi dużo skoków. Raczej startów, lepszych wyników i trochę więcej pewności siebie. Ja walczę dalej. I tak będzie do końca. Analizą skoków zajmę się jak przestanę skakać. Teraz to tylko zaśmieca głowę. Ja wiem co mam robić. I będę robił.
Rozmawiali i notowali w Wiśle Michał Białoński i Dariusz Wołowski

CZYTAJ TEŻ: