Żyła to wiślanin. Bardzo dobrze zna tamtejszą skocznię. Tym razem przegrał jednak z warunkami, choć narzekał też na to, że sędziowie puszczali zawodników z niskiej belki. - Ani w pierwszej, ani w drugiej serii nie dali polatać - powiedział Żyła. Wczoraj wiślanin był czołową postacią polskiej drużyny, która zajęła czwarte miejsce. Dziś był w trójce Polaków, którzy skakali w drugiej serii. Nie był jednak w pełni zadowolony ze swojego występu. - Kolejny raz nie był to mój dzień. Wczoraj było dobrze, dziś nie do końca - stwierdził. Żyła przyznał, że wie, co nie funkcjonuje w jego skokach. Nie chciał jednak zdradzić co to jest i przyznał, że dalej koncentruje się na ciężkiej pracy. - Znam przyczynę słabszych skoków, ale nie powiem - przyznał i dodał - Dalej będę robił to, co robię. Trzeba pracować. Tyle zostało. Pracować i wierzyć. MP