Pogoda już od piątku nieprzesadnie oszczędzała zawodników, którzy przybyli na noszącą imię Adama Małysza skocznię w Wiśle-Malince (HS-134). Deszczowa i wietrzna aura dawała się we znaki sportowcom zarówno w trakcie kwalifikacji, jak i podczas serii próbnej. Na szczęście właściwy konkurs udało się rozpocząć bez opóźnień. Obejrzeliśmy w nim dziewięciu Polaków spośród trzynastu, którzy przystąpili do eliminacji. Spośród "Biało-Czerwonych" faworytem do walki o najwyższe miejsce na podium był z pewnością przed startem zawodów Dawid Kubacki, będący ostatnio w wyśmienitej formie. Miłe zaskoczenie sprawił jednak w sobotę też Jan Habdas. Skoki narciarskie. PŚ w Wiśle. Pierwsza seria i piękny skok Kubackiego Rywalizacja rozpoczęła się od skoku członka naszej grupy krajowej - Tomasza Pilcha, który popisał się całkiem udaną próbą wynoszącą 125,5 m (otrzymał 109,9 pkt). Wspomniany już Habdas wkrótce potem poszedł w ślady swojego kolegi i skoczył 117,5 m (104 pkt). Parę chwil później swoje skoki oddali Stefan Hula (118,5 m, 109 pkt) i Aleksander Zniszczoł (120 m, 105,7 pkt). Niestety rywalizacja była "rwana" - silny wiatr co chwilę uniemożliwiał skakanie, ale na szczęście każdorazowo udawało się wznawiać konkurs. Na belce zameldowali się potem m.in. Jakub Wolny (117 m, 103,4 pkt) i Paweł Wąsek (124,5 m, 117,9 pkt). Dawid Kubacki skoczył w świetnym stylu 130,5 m i uzyskał 130,8 pkt (od sędziów dostał aż trzy "dziewiętnastki"), z kolei Kamil Stoch osiągnął odległość wynoszącą 127,5 m (116,3 pkt - niższe noty były efektem bardzo kłopotliwego lądowania). Występy Polaków w tej części zawodów zakończył Piotr Żyła (129 m, 121,5 pkt). Pierwszą serię wygrał ostatecznie Kubacki, który wyprzedził Graneruda (130 m, 127,8 pkt) i Krafta (125 m, 124,5 pkt). Tuż za podium, na czwartej lokacie, znalazł się Żyła. Wąsek był 9., Stoch 13., Pilch 21., a Hula 25. Do drugiej serii nie awansowali spośród "Biało-Czerwonych" Zniszczoł (31.), Habdas (34.) i Wolny (36.). Jednym z dużych zaskoczeń był m.in. brak awansu Geigera (34.). Skoki narciarskie. PŚ w Wiśle. Wyniki końcowe konkursu W drugiej odsłonie współzawodnictwa jako pierwszy spośród Polaków zaprezentował się Stefan Hula, który skoczył 113 m (101,8 pkt). Następnie Tomasz Pilch oddał próbę o długości 120 m (111,3 pkt), tym samym zaliczając swój najlepszy jak dotychczas występ w Pucharze Świata w swojej karierze. Kamil Stoch na szczęście tym razem nie miał już problemów przy lądowaniu, natomiast jego skok w niełatwych warunkach nie był przesadnie daleki - 116 m dało mu 120,7 pkt. Parę chwil później Paweł Wąsek skoczył 121 m (116,5 pkt) - warto nadmienić, że tuż przed nim Marius Lindvik skoczył aż 136,5 m, nie ustał jednak tej próby i się przewrócił. Na szczęście obyło się bez poważnych urazów. Piotr Żyła wylądował na 127. metrze i otrzymał łącznie 128,5 pkt, a Dawid Kubacki, lider po pierwszej serii, skoczył 132,5 m, dostając 141,4 pkt. To oczywiście wystarczyło, by zatriumfował w pierwszym konkursie tegorocznego Pucharu Świata - publiczność w Wiśle oszalała ze szczęścia! Skoki narciarskie. PŚ w Wiśle. Pierwsza trójka, wyniki Polaków - klasyfikacja (obok nazwiska: pierwszy skok, drugi skok, łączna nota z jednej lub dwóch serii) 1. Dawid Kubacki 130,5 m, 132,5 m, 272,2 pkt 2. Halvor Egner Granerud 130 m, 133,5 m, 266,6 pkt 3. Stefan Kraft 125 m, 133,5 m, 258 pkt --- 5. Piotr Żyła 129 m, 127 m, 250 m 10. Kamil Stoch 127,5 m, 116 m, 237 pkt 15. Paweł Wąsek 124,5 m, 121 m, 234,4 pkt 23. Tomasz Pilch 125,5 m, 120 m, 221,2 pkt (ex aequo z Andreasem Wellingerem) 27. Stefan Hula 118,5 m, 113 m, 210,8 pkt --- 31. Aleksander Zniszczoł 120 m, 105,7 pkt 34. Jan Habdas 117,5 m, 104 pkt 36. Jakub Wolny 117 m, 103,4 pkt Skoki narciarskie. PŚ w Wiśle. W niedzielę kolejny konkurs Pierwsza seria drugiego konkursu w Wiśle na skoczni HS-134 rozpocznie się w niedzielę równo o godz. 16.00. Kwalifikacje do tego współzawodnictwa zostały wyznaczone na godz. 14.30. Następna odsłona Pucharu Świata przeniesie nas z kolei do fińskiej Ruki - nastąpi to jednak dopiero w weekend 26-27 listopada. Zobacz także: Dramat młodej Polki na Pucharze Świata w Wiśle. Trener rozwiewa wątpliwości