Klimow, brązowy medalista mistrzostw świata juniorów sprzed czterech lat, w Wiśle za jednym zamachem ustanowił kilka rekordów. Pierwszy raz wygrał konkurs PŚ, tym samym został pierwszym rosyjskim zwycięzcą konkursu PŚ i pierwszym Rosjaninem - liderem klasyfikacji generalnej. - Konkurs w moim wykonaniu był znakomity, a atmosfera w Wiśle fantastyczna - mówił niesamowity Rosjanin. - Wszystko było perfekcyjne. Dziękuję wszystkim, także tym, którzy przygotowali skocznię - podkreślił 24-letni Klimow po premierowym zwycięstwie w Pucharze Świata. Nie mniejszą niespodziankę sprawił Niemiec Stephan Leyhe, który w Wiśle zajął drugie miejsce. Choć i w jego przypadku trzeba przyznać, że prezentował ostatnio dobrą formę. - Jestem zadowolony z mojego występu. Skoki były dobre. Jestem szczęśliwy po tym wszystkim, co wydarzyło się w Wiśle. Gratuluję Jewgienijowi wygranej - mówił 26-letni skoczek. Gdy okazało się, że Leyhe zapewnił sobie miejsce na podium, niemieccy komentatorzy, z legendarnym skoczkiem Dieterem Thomą na czele, aż podskoczyli z radości. Dla Niemca jest to pierwsze podium PŚ w karierze, podobnie zresztą jak dla trzeciego w Wiśle Ryoyu Kobayashiego. Co ciekawe, rok temu na tej samej skoczni triumfował jego brat Junshiro. - Bracia Kobayashi kochają Polskę - mówił Ryoyu. - Oddałem dwa bardzo dobre skoki - ocenił. - Chciałbym pochwalić polskich kibiców, którzy bardzo mnie dopingowali. Z Wisły Waldemar Stelmach