Gdyby to w sobotę rozgrywany był konkurs indywidualny, Wolny zająłby w nim ósmą lokatę. Podczas inauguracyjnych zawodów skoczek stanowił mocne ogniwo drużyny i razem z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim, wygrali konkurs drużynowy na skoczni w Wiśle-Malince. - Dzisiaj jestem bardzo zadowolony z konkursu. Fajne rozpoczęcie sezonu zimowego. Myślę, że wszyscy daliśmy z siebie wszystko. Wynik jest bardzo dobry. Z mojej strony tak, jak mówiłem wczoraj na konferencji, chciałem się skupić na tym, żeby jak najspokojniej tutaj skakać i myślę, że udało mi się to całkiem dobrze - mówił Jakub Wolny na konferencji prasowej. Tegoroczny Puchar Świata rozpoczął się jeszcze wcześniej, niż ubiegłoroczna edycja. W całej Europie na próżno szukać dobrych warunków zimowych, ale organizatorzy w Wiśle stanęli na wysokości zadania i pomimo wysokich temperatur, jakie utrzymywały się w ostatnim czasie, dobrze przygotowali obiekt do rozegrania zawodów. - Myślę, że wszyscy skoczkowie skakali na lepiej przygotowanych skoczniach, ale to super, że kiedy nigdzie nie ma śniegu, tutaj potrafimy przygotować skocznię i rozegrać pierwszy Puchar Świata - skomentował warunki polski skoczek. Wolny do tej pory nieczęsto gościł w konkursach Pucharu Świata. Czy dla Polaka to symboliczne zadomowienie się wśród najlepszych w kadrze? - To mój drugi konkurs drużynowy w karierze. Uczucie jest bardzo fajne i jestem bardzo zadowolony ze swoich skoków, które oddałem na solidnym poziomie, czyli na takim, na jaki mnie stać. Myślę, że samą chwilę zapamiętam na długo. Samo stanie na podium i wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego - zakończył mistrz świata juniorów z 2014 roku. Z Wisły Aleksandra Bazułka