Dobre wyniki na treningach rozbudziły nadzieje na przełom w polskich skokach narciarskich. Emocje te ostudziły mniej udane skoki polskich reprezentantów w konkursie drużyn mieszanych. Kiedy przyszło do prologu, wszyscy znów liczyli na przebłysk Kamila Stocha i Piotra Żyły. Czytaj także: Kilka lat po wypadku na skoczni mówi o nowym życiu i przekraczaniu granicSkakali jednak też inni - jako pierwszy Stefan Hula, ale trudno nazwać jego 124,5 metra sukcesem. Paweł Wąsek zaprezentował się bardzo dobrze osiągając 140,5 m i dostał wysokie noty od sędziów, po swojej próbie został liderem. Wąska z pierwszej pozycji zrzucił... skaczący niedługo po nim Dawid Kubacki. Starszy z skoczków uzyskał dokładnie taką samą odległość, ale zaliczył o prawie pięć punktów więcej za oceny stylu i warunki wietrzne. PŚ w Willingen. Przez moment na czele prologu było trzech Polaków To nie była jedyna taka sytuacja w tej rywalizacji. Kubackiego na pozycji lidera "zmienił" Piotr Żyła, skacząc 143 metry. Jego natomiast jeszcze lepszym skokiem zepchnął niżej Kamil Stoch, który uzyskał 146 metrów. Przez kilka minut na czele klasyfikacji znajdowało się więc aż trzech Polaków!Czytaj także: Pekin 2022. Skoki narciarskie na igrzyskach [terminarz i godziny]Groźny upadek zanotował słoweński zawodnik Timi Zajc, ale ostatecznie nic groźnego dla zdrowia skoczka się nie stało. Ostatecznie prolog padł łupem Stocha, a oprócz niego na wysokich pozycjach zakończyli konfrontację Piotr Żyła (4. pozycja), Dawid Kubacki (7), Paweł Wąsek (9).Czytaj więcej: