- Cieszę się że mogę "cieszyć się" z dobrych skoków, bo takie właśnie udało mi się oddać. Sporo miałem na głowie i w głowie ostatnio. Sporo chciałem zrobić na raz. Musiałem to zmienić, swoje podejście, ale też musieliśmy trochę z trenerami odgrzebać i odgruzować pewne rzeczy, które powinny działać - powiedział Stoch dla "Eurosportu", tłumacząc co udało mu się poprawić i zmienić w ostatnich tygodniach. Czytaj także: Piotr Żyła: Może jeszcze nie wytrzeźwiałem?Nie odbyły się tradycyjne kwalifikacje do konkursu skoków narciarskich w ramach Pucharu Świata w Willingen. Zamiast tego zorganizowano prolog, w którym zajmowane miejsca nie miały wielkiego znaczenia. Udział w tej części zawodów wzięło pięciu polskich skoczków, którzy wystąpią także w sobotę w konkursie głównym. - Udało się znaleźć optymalną pozycję najazdową dla mnie. Nie muszę pilnować tysiąca elementów, tylko trzech dwóch, a reszta przychodzi samo. Innsbruck nie był miły, ale był potrzebny, żebym coś zrozumiał. Musiałem zrozumieć że trzeba odpuścić, ale ja tego nigdy nie chce. Kibice też dali mi mocnego kopa, ludzie wysyłali mi życzliwe wiadomości, mnie to budowało - wyznał Stoch. Skoki narciarskie. PŚ w Willingen. Kamil Stoch był kontuzjowany, ale wrócił w świetnej formie Stoch wypowiedział się także na temat stanu swojej kostki i ocenił nowe kombinezony - To jest kolor świeżości i nadziei. Kombinezon sam nie skoczy, trzeba mu pomóc. Dzisiaj przy lądowaniu było nierówno i twardo. Podjąłem decyzję że nie będę ryzykował. To nie ten czas, trzeba się utwierdzać w dobrym skakaniu i szukać dobrej energii. Chciałem zakończyć z uśmiechem, a nie ze śniegiem w zębach - zakończył. Czytaj więcej: