Jak tłumaczył, dzięki temu rozwiązaniu wszystkim będzie łatwiej zrozumieć tę dyscyplinę. "Dzięki temu odkryjemy sekret dobrego albo złego skoku" - powiedział Hofer. Czujniki ważą 10 gramów i są wielkości pudełka zapałek. Dzięki nim trenerzy, sportowcy i kibice uzyskają dostęp do informacji dotyczących wykonania przez zawodnika rozbiegu, wybicia z progu, pozycji w locie oraz lądowania. To może wpłynąć na zmiany w treningach poszczególnych sportowców i poprawić bezpieczeństwo skoczni. Do tych danych wglądu nie będą jednak mieli telewidzowie. Zobaczą oni jedynie prędkość na progu, po 20 metrach lotu i podczas lądowania. "Biało-Czerwoni" natomiast począwszy od tego sezonu będą korzystać z nowych rękawiczek. "Szkoleniowcy cały czas pracują nad ulepszeniem warunków aerodynamicznych, które przełożą się na poprawę prędkości. Opracowują nowe szczegóły, nieuregulowane przepisami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Szukamy nowych możliwości. Te rękawiczki przeszły pomyślnie sprawdzian dokonany przez działaczy FIS w czasie zawodów Letniej Grand Prix w Klingenthal" - powiedział prezes PZN Apoloniusz Tajner. Zadowolony z kontraktu jest także trener reprezentacji Polski Stefan Horngacher. "Cieszę się, że będziemy mieć rękawiczki optymalnie spełniające oczekiwania zawodników" - powiedział szkoleniowiec, który dwukrotnie był w siedzibie producenta w Metzingen, gdzie osobiście konsultował szczegóły. Z nowych rękawiczek, z których każda jest szyta ręcznie ze specjalnego materiału, korzystać będą w zbliżającym się sezonie nie tylko skoczkowie, lecz także członkowie pozostałych kadr narodowych PZN. "Umowę podpisaliśmy na cztery lata. Oczywiście nie mogę zdradzić szczegółów, ale wszyscy cieszymy się, że w naszym sprzęcie startować będzie tak znakomity sportowiec, jak Kamil Stoch" - powiedział szef działu marketingu KinetiXxa Helmut Hanus. Kolejny sezon Pucharu Świata zainaugurowany zostanie 17-18 listopada w Wiśle.