Nasi skoczkowie w czwartkowy wieczór podzieli się z dziennikarzami swoimi uwagami tuż przed godziną zero. W piątek start sezonu olimpijskiego. Niezwykły sezon i niezwykły start, bo po raz pierwszy w historii organizowany w Polsce. Impreza rozpocznie się kwalifikacjami w Wiśle. Jak Piotrowi Żyle się skacze w domu? - W domu się nie skacze, tylko na skoczni - odparł, jak zawsze z humorem, młodszy z Orłów z Wisły. Ten starszy, czyli Adam Małysz nie ukrywał, że do ostatniej chwili były obawy o pogodę i odpowiednie przygotowanie skoczni, bo zimy wciąż nie widać. Wszystko wydaje się jednak być pod kontrolą. Sztuczny śnieg został już rozprowadzony po obiekcie. Co prawda prognozy nie przewidują mrozów, ale nie zapowiada się także na silny wiatr, a to przecież największy wróg skoczków. Kamil Stoch, który letnią Grand Prix potraktował ulgowo, jako pole do pracy, zapewnił, że forma zwyżkuje. Zadanie ułatwiają mu także koledzy, którzy odciążają go w obowiązkach lidera. - Cieszę się, że Dawid Kubacki i Maciej Kot mieli tak udany sezon letni - powiedział. - Najważniejsze dla mnie jest dobre przygotowanie do sezonu zimowego - podkreślił dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner jest spokojny o weekendowe zawody w Wiśle. Jak zapewnił, "w listopadzie przyszłego roku Wisła też jest w kalendarzu Pucharu Świata jako organizator inauguracyjnych zawodów". Podkreślił też, że całkiem realne jest rozpoczynanie sezonu w niedalekiej przyszłości już prologiem w październiku. W piątek o 18 w Wiśle odbędą się kwalifikacje do konkursu indywidualnego. W sobotę na godzinę 16 zaplanowano konkurs drużynowy, a na niedzielę o godz. 15 zawody indywidualne. Z Wisły Michał Białoński, Waldemar Stelmach