Trudne zawody, z powodu nierównych warunków wietrznych na skoczni, wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi, świętując swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w pucharowej rywalizacji. Dwa pozostałe miejsca na podium należały już do Polaków. Drugie miejsce, ze stratą 2,1 pkt do reprezentanta Kraju Kwitnącej Wiśni, zajął Kamil Stoch, a trzecią lokatę wywalczył Żyła. Tuż po konkursie skoczek z Wisły stanął do wywiadu z dziennikarzem Telewizji Polskiej i znów udowodnił, że przed kamerą jego reakcje są nieobliczalne. Reporter pogratulował Żyle, zwracając uwagę na piękne lądowanie w trudnych warunkach i zapewne liczył, że skoczek w kilku zdaniach podzieli się swoimi wrażeniami, ale odpowiedź była krótka. - No telemark był ładny - roześmiał się reprezentant Polski. Poproszony o ocenę skoków, próbował kontrować dziennikarza, że przecież odbyła się tylko jedna seria ("znaczy jeden skok" - uśmiechnął się), ale pytający doprecyzował, że chodziło mu też o jedną próbę w treningu. - Oba skoki były OK. Pierwszy treningowy był w porządku, a ten drugi można powiedzieć był podobny, tylko tak nie ruszało mnie w powietrzu. Trochę bardziej się poblokowałem i łatwiej mi było wylądować - odparł skoczek. Pokerowego wyrazu twarzy nie zachował także zapytany, czy po wyjściu z progu już wiedział, że konkursowy skok na odległość 136 m będzie "petardą"? - Ale że co? - roześmiał się Żyła. - No skok był OK, ale tak do końca nie wiem, no bo raczej nie myślałem o tym - odparł. Art