- No nie jest tego za dużo - przyznał drugi w klasyfikacji generalnej cyklu Kamil Stoch. Zbyt wiele czasu na odpoczynek nie będzie, ale trener Stefan Horngacher uważa, że nie jest on potrzebny. - Mamy przed sobą rok olimpijski i wiele rzeczy do zrobienia. Musimy każdy jeden dzień maksymalnie wykorzystać. Nie ma czasu teraz na długie wakacje - powiedział austriacki szkoleniowiec. Zawodnicy jednak nie narzekają. Ten sezon dał im bowiem porządnego "kopa" i każdy uwierzył w metody Horngachera. W drużynie Polacy osiągnęli niemal wszystko - wywalczyli Puchar Narodów, stali w każdych zawodach PŚ na podium, wywalczyli złoto mistrzostw świata. To głównie dlatego nie narzekają, jak słyszą, że do swoich rodzin wrócą na zaledwie siedem dni. - Ta ciężka praca, która nas czeka, już śni mi się po nocach - przyznał Jan Ziobro. Także Maciej Kot przyznał, że lekko nie będzie, ale przynajmniej widać tego efekty. Horngacher chce dopracować każdy jeden szczegół. Wszystko jest dla niego ważne - poczynając od smaru do nart, na kombinezonie kończąc. Jest perfekcjonistą. On sam wolnego będzie miał jeszcze mniej, bo czekają go spotkania w polskim związku, a także układanie planu działania do igrzysk. - Zrobimy wszystko, by kolejny sezon był równie udany, jak ten zakończony. Ale jeśli tak ma być, musimy od dzisiaj nad tym pracować - zaznaczył, a na odprawie powiedział do zawodników: - Skończyło się wolne, wracamy do ciężkiej pracy. I nie żartował. Zawodnicy na te parę dni nigdzie się nie wybierają. Zostają w swoich domach, by cieszyć się bliskimi. - Przede wszystkim spędzę ten czas ze swoją żoną. Żadnego wyjazdu nie planujemy, tęsknię za domem. Po kilku miesiącach na wyjazdach, trzeba też uregulować prywatne sprawy, popłacić rachunki. Ale też chciałbym po prostu posiedzieć w domu - przyznał Stoch. Podobnie do tego podchodzi Żyła: - Najbardziej lubię leżeć na kanapie. Pewnie zbyt wiele czasu na niej nie spędzę, ale ten tydzień poświęcę na załatwienie wszystkich zaległych spraw. W minionym sezonie Pucharu Świata drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Kamil Stoch, piąty był Maciej Kot, a jedenasty Piotr Żyła. Kryształową Kulę wywalczył Austriak Stefan Kraft.