"Razem z Gregorem lubimy pograć sobie w golfa. Ostatnio mu powiedziałem, że przypomina mi trochę Woodsa. On 11 lat czekał na kolejne zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym. Wygrał w 2008, a później dopiero 2019. Gregor będzie takim Woodsem skoków narciarskich" - powiedział Schuster, który po ostatnim sezonie zrezygnował z prowadzenia kadry Niemiec. Pracował tam 11 lat. Schlierenzauer jest rekordzistą pod względem wygranych konkursów PŚ (53), ale w ostatnich latach częściej walczył z kontuzjami niż z rywalami. Przed tym sezonem podjął współpracę z Schusterem, który ma pomóc mu wrócić na szczyt. "Powiedziałem mu na wstępie, że nie może przestać wierzyć w sukces, ale nie może też oczekiwać, że stare czasy wrócą" - dodał austriacki szkoleniowiec. Schlierenzauer jest na liście startowej zawodów w Wiśle. Schuster obejrzy je w telewizji. Po odejściu z kadry Niemiec miał nadzieję na spokojniejszy rok. Chciał odpocząć, zająć się "życiem", ale wtedy przyszła propozycja od "Schlierego". "I wszystko zaczęło się od nowa. Miałem pracować mniej, a wcale nie mam takiego wrażenia, jakbym miał więcej czasu dla siebie i rodziny. Tak się wszystko potoczyło, że ze skokami narciarskimi jestem znowu bardziej związany niż bym tego chciał" - przyznał.