W drugiej serii Żyła miał prawo wystąpić, bo włożył już prawidłowo dopasowany kombinezon. Przepis 444 paragraf 6 pozwala zdyskwalifikowanemu w pierwszej rundzie zawodnikowi na start w drugiej, oczywiście w przepisowym kombinezonie. Polacy spadli aż na czwarte miejsce w Pucharze Narodów. Prowadzenie objęła Norwegia. Orły Stefana Horngachera od roku nie schodziły z podium zawodów drużynowych PŚ i MŚ. Tydzień temu Polacy rozpoczęli sezon od drugiego miejsca w konkursie w Wiśle-Malince. Tym razem wypadli z pierwszej trójki, po raz pierwszy od marca ubiegłego roku. Dziś "Biało-Czerwoni" wystąpili w "żelaznym" składzie: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch. Po dyskwalifikacji zaczęła się ostra pogoń, najpierw by w ogóle awansować do drugiej serii, a potem, by zająć jak najwyższe miejsce. Dobre, równe skoki Orłów pozwoliły im wyjść z twarzą po fatalnym otwarciu. Austriak Stefan Kraft pobił rekord skoczni wynikiem 147,5 m. Pierwsza seria Konkurs rozpoczął się z 11. belki startowej od słabiutkiego skoku Kazacha Aleksieja Koroliewa, który wylądował na 86,5 m. Jako pierwszy granicę 120 m przekroczył Szwajcar Gregor Deschwanden, ładnym skokiem na 127 m. Nieco zawiódł Słoweńców Anże Semenić (118 m). Popisał się za to Japończyk Taku Takeuchi, dolatując do 129,5 m. Na 130 m wylądował Niemiec Marcus Eisenbichler. Bardzo nisko nad zeskokiem leciał Austriak Michael Hayboeck, ale wyciągnął z tego skoku, ile się dało, lądując na 126,5 m. Zaszalał norweski "wąsik" Robert Johansson, który doleciał do 134,5 m, dodatkowo otrzymując wysokie noty od sędziów. Na belce startowej jako ostatni miał usiąść Żyła, ale zamiast tego, pojawiła się informacja o jego dyskwalifikacji za nieprzepisowy kombinezon! Polska ekipa zaczęła zatem koszmarnie. Pod znakiem zapytania stanęła nie tylko walka o wysokie miejsce, ale w ogóle awans do drugiej serii. Czołówka po I kolejce: 1. Norwegia 142,7 pkt 2. Niemcy 130,8 3. Japonia 129,1 ... 12. Polska 0 W drugiej kolejce znakomite skoki na 132 m oddali: Japończyk Ryoyu Kobayashi i Niemiec Pius Paschke. O metr dalej wylądował Norweg Anders Fannemel. Odrabianie strat "Biało-Czerwonych" z impetem rozpoczął Kubacki. Popisał się znakomitym skokiem na 133,5 m w pięknym stylu i Orły awansowały na 10. miejsce. Czołówka po II kolejce: 1. Norwegia 279,9 pkt 2. Japonia 264,1 pkt 3. Niemcy 262,6 ... 10. Polska 137,1 W trzeciej kolejce popis dał doświadczony Słoweniec Jernej Damjan, który wylądował na 132,5 m. O pięć metrów bliżej lądował legendarny Japończyk Noriaki Kasai. Andreas Wellinger skokiem na 133,5 m potwierdził, że Niemców interesuje tylko walka o zwycięstwo. Nasi zachodni sąsiedzi wyprzedzili tym skokiem Japończyków. 128 m skoczył Austriak Daniel Huber, a "odpalił" Norweg Daniel-Andre Tande. Wynik 140,5 m z wysokimi notami umocnił Norwegów na prowadzeniu. Maciej Kot dołożył kolejną cegiełkę w odrabianiu strat przez Polaków, efektownym lotem na 135,5 m. "Biało-Czerwoni" wskoczyli już na ósme miejsce, a więc dające awans do serii finałowej. Czołówka po III kolejce: 1. Norwegia 431,5 pkt 2. Niemcy 401,8 3. Japonia 392,7 ... 8. Polska 279,5 Słoweniec Peter Prevc popisał się w czwartej kolejce efektownym lotem na 135,5 m. Nie spuszcza z tonu lider PŚ Japończyk Junshiro Kobayashi, który skoczył jeszcze dalej, bo 136 m. Niemiec Richard Freitag dołożył kolejne pół metra, lądując na 136,5 m. Co na to Austriak Stefan Kraft? 138 m! Norweg Johann Andre Forfang? 136 m! W pierwszej serii na belce został już tylko Kamil Stoch. Polak wylądował bliżej, na 129 m. Ale spokojnie wystarczyło to, by Polska znalazła się w serii finałowej. Orły zakończyły pierwszą serię na siódmym miejscu, a na prowadzeniu była Norwegia. Wyniki I serii: 1. Norwegia 578,7 pkt 2. Niemcy 552,8 3. Japonia 541,1 4. Austria 523,5 5. Słowenia 482,8 6. Szwajcaria 463,5 7. Polska 414,2 8. Rosja 406,7 -------------- 9. Włochy 368,3 10. Finlandia 365,6 11. Czechy 322,9 12. Kazachstan 221,4 Ciąg dalszy relacji na następnej stronie.