Mógł być historyczny dzień, skończyło się bardzo dobrymi lokatami. Kamil Stoch był czwarty, a Maciej Kot piąty w konkursie PŚ w Klinghental. To znakomite wyniki, choć pozostaje pewien niedosyt, bo po pierwszej serii Polacy zajmowali pierwsze i drugie miejsce. O większym pechu może mówić Stoch, któremu do podium zabrakło... 0,3 pkt! Kot, mimo prowadzenia po pierwszej serii, w drugiej spisał się zdecydowanie słabiej, więc piąte miejsce musi uznać za sukces. Źle rozpoczął się konkurs dla Vojtecha Stursy. Czech oddał niezły skok (133,5 m), ale stracił równowagę podczas lądowania i przy dużej prędkości upadł. Kilkakrotnie przekoziołkował. Ekipa medyczna natychmiast udzieliła mu pomocy. Czech opuścił skocznię na noszach, ale był przytomny. Na szczęście nic poważnego się nie stało i Stursa oddał skok także w drugiej serii, choć już nie tak imponujący. Tuż po upadku Czecha skok oddał Stefan Hula i wylądował na 128. metrze, dzięki czemu awansował do serii finałowej z 26. miejsca. Kamil Stoch skoczył dokładnie tyle samo, ile godzinę wcześniej podczas treningu - 137,5 m. W pierwszej serii startował jednak z 18. belki, a w serii próbnej z 20. Sędziowie bardzo wysoko ocenili styl Polaka i Kamil objął prowadzenie z dużą przewagą. Dawid Kubacki nie mógł być szczególnie zadowolony ze skoku na 129,5 m (21. miejsce). Piotr Żyła wylądował 1,5 m dalej, co dało mu 17. lokatę po pierwszej serii. Świetnie zaprezentował się Maciej Kot, który osiągnął 138 m i zmienił na prowadzeniu Kamila Stocha, poprawiając jego wynik o 0,2 pkt. Najdalej, bo aż 140 metrów skoczył Domen Prevc, ale miał problemy przy lądowaniu, co przełożyło się na niższą notę i dopiero 4. miejsce po pierwszej serii. W drugiej serii dobrze zaprezentował się Hula. Poprawił się aż o pięć metrów i po swoim skoku został liderem.Formę z pierwszej próby podtrzymał też Dawid Kubacki. Po skoku na odległość 132 m objął prowadzenie. Udaną próbę zaliczył też Żyła, który powtórzył odległość z pierwszej serii i zanotował 131 metrów. Oznaczało to, że w końcowej klasyfikacji konkursu znajdzie się poniżej Kubackiego i Huli.Znakomicie w drugiej serii skoczył natomiast Marcus Eisenbichler, który uzyskał 140,5 m (wysoka nota łączna 278,5 pkt). Taka odległość dała mu prowadzenie w ważnym momencie - do końca zawodów pozostało bowiem sześciu zawodników, z Polakami na czele. Eisenbichler po chwili stracił prowadzenie, bo jeszcze dalej poleciał Daniel Andre Tande - na odległość 143 m! 141 metrów uzyskał natomiast Domen Prevc, który objął prowadzenie.W konkursie zostało już tylko dwóch Polaków. Stoch powtórzył wyczyn z pierwszej serii (137,5 m), ale było to zbyt mało, by objąć prowadzenie i tego dnia stanąć na podium. Kot spisał się jeszcze słabiej. Uzyskał 135 metrów, co ostatecznie dało mu piąte miejsce. Wydaje się, że obaj Polacy nie poradzili sobie z presją. Skoki w granicach 140-141 m były jak najbardziej w ich zasięgu. Już wcześniej uzyskiwali podobne odległości na tym obiekcie. W najważniejszym momencie jednak im się to nie udało.Inna sprawa, że czwarte i piąte miejsce to znakomite wyniki. Gdyby nie świadomość, że w pierwszej serii było tak wyśmienicie, pewnie obaj nasi zawodnicy byliby w zdecydowanie lepszych humorach. Klasyfikacja końcowa (w nawiasie odległość drugiego skoku):1. Domen Prevc (Słowenia) 286,9 pkt (141 m)2. Daniel Andre Tande (Norwegia) 286,7 pkt (143 m)3. Stefan Kraft (Austria) 284,8 pkt (140 m)4. Kamil Stoch 284,5 pkt (137,5 m)5. Maciej Kot 280,9 pkt (135 m)(...)13. Dawid Kubacki 253,6 pkt (132 m)18. Stefan Hula 252,1 pkt (133 m) 20. Piotr Żyła 250 pkt (131 m) Wyniki Polaków w 1. serii: 1. Maciej Kot 143,6 pkt (138 m) 2. Kamil Stoch 143,4 (137,5) 17. Piotr Żyła 124,8 (131) 21. Dawid Kubacki 123,3 (129,5) 26. Stefan Hula 122,5 (128) 35. Klemens Murańka 116,6 (125,5)