Po piątkowych zawodach, lider "Biało-czerwonych" Kamil Stoch tracił do Stefana Krafta 86 punktów i wciąż miał matematyczne szanse na zdobycie Kryształowej Kuli. Polak musiał wygrać i liczyć na potknięcie Austriaka na mamuciej skoczni Letalnica w Planicy. Kraft nie zostawił jednak złudzeń Polakowi w serii próbnej. Austriak poszybował na odległość 232 m i wygrał ostatnią próbę przed niedzielnym konkursem. Stoch skoczył 2,5 metra bliżej i był drugi. Pozostali "Biało-czerwoni" znaleźli się poza pierwszą dziesiątką. Piotr Żyła po skoku na odległość 221,5 m zajął jedenaste miejsce. Dawid Kubacki (218 m) był 13., Maciej Kot (210 m) 17., a Jan Ziobro (200 m) uplasował się na 23. miejscu. I seria Latanie na skoczni w Planicy rozpoczął Niemiec Stephan Leyhe, ale jemu nie udało się przekroczyć granicy 200 metrów. Sztuka ta udała się po chwili Taku Takeuchiemu z Japonii, który poszybował na 210. metr. Chwilę później na belce zasiadł Czech Roman Koudelka, który lotem na 216,5 metra objął prowadzenie. Po nim na rozbiegu pojawił się Jan Ziobro, który skoczył 210,5 metra. Polak uplasował się na piątym miejscu po sześciu próbach. Udanym skok oddał Simon Amman, który wylądował na 220. metrze. Trzy metry dalej poleciał Dawid Kubacki, który po swoim skoku objął prowadzenie z notą 197,6 pkt. Skoczek z Nowego Targu prowadził aż do próby Andersa Fannemela z Norwegii, który skoczył 224 metry. Rodaka szybko zdetronizował jednak Johann Andre Forfang, który wylądował metr dalej. O fantastycznej formie Norwegów najlepiej świadczy skok Roberta Johanssona, który skoczył 232 metry i objął prowadzenie. Po skokach 18 z 30 zawodników na czele znajdowało się aż czterech podopiecznych Alexandra Stoeckla. 220,5 metra uzyskał Maciej Kot, który przy niekorzystnym wietrze został sklasyfikowany na 9. miejscu po swojej próbie. Kapitalny skok chwilę później oddał Markus Eisenbichler, który wylądował na 243. metrze i zdecydowanie (z przewagą 11,4 pkt) objął prowadzenie w stawce. Bliżej od Niemca skoczył Piotr Żyła, ale Polak z trzecim najdłuższym skokiem (228,5 m) i wysokimi notami za styl uplasował się na piątym miejscu. Zdyskwalifikowano Daniela-Andre Tandego, który miał nieprzepisowy kombinezon. Chwilę później, po próbie na 229 metrów na drugie miejsce w stawce wskoczył reprezentant gospodarzy, Peter Prevc. Chwilę później, wrzawa na skoczni była niewiele mniejsza, bo na belce zasiadł Noriaki Kasai. Japończyk poleciał kapitalnie i wylądował na 239. metrze, obejmując prowadzenie. Ulubieńca publiczności z Kraju Kwitnącej Wiśni nie zdołał pobić Kamil Stoch, który skoczył 222,5 m i uplasował się na trzecim miejscu. Dużo lepiej spisał się Andreas Wellinger, który skokiem na 238,5 metra objął prowadzenie. Jeszcze dalej poszybował lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Kraft poszybował na odległość 250 metrów i wyprzedzając Niemca o 11,1 pkt, objął prowadzenie. Miejsca Polaków: 5. Kamil Stoch (222,5 m/216.8 pkt) 11. Piotr Żyła (228,5/206.7) 14. Maciej Kot (220,5/200.9) 15. Dawid Kubacki (223/197.6) 28. Jan Ziobro (210,5/179.3) II seria Drugą serię otworzył Tande, którego nie dopuszczono do pierwszej próby z uwagi na nieprawidłowy kombinezon. Norweg skoczył 224 metry, ale z racji iż za pierwszą serię nie uzyskał nawet punktu, nie miał szans, aby walczyć z resztą zawodników. Prowadzenie, skokiem na 205 metrów objął Takuechi. Chwilę po nim, pięć metrów krócej skoczył Ziobro. Na pozycji lidera Japończyka zluzował Vincent Descombes-Sevoie, który skoczył 209 metrów. Kapitalną próbą pochwalił się reprezentant gospodarzy, Jernej Damjan, który skoczył aż 226 metrów i spokojnie objął prowadzenie. Nieźle zaprezentował się także Karl Geiger, który uzyskał 220 metrów. Po próbie Niemca, za sprawą niekorzystnych warunków atmosferycznych, jury zawodów zdecydowało się zakończyć rundę finałową i uznać wyniki z pierwszej serii za obowiązujące. Dzięki temu, Kraft przypieczętował triumf w Pucharze Świata zwycięstwem w ostatnim konkursie indywidualnym w Planicy.