- Takie skoki w porządku. Pierwszy mocno spóźniony, drugi nie tak bardzo, ale ogólnie były w porządku - mówił Hula. Czwartkowe skoki (trening i kwalifikacje) nie przebiegały w równych warunkach dla wszystkich. Bardzo duże znaczenie miał wiatr, który rozdawał karty.- W drugim skoku poczułem, że na buli nie było, nie było, ale na dole złapało. Jak ktoś fajnie trafi, to można się było nieźle przelecieć, co było widać po niektórych skoczkach. Szkoda jednak, że tak jest, bo zawody się przez to ciągnęły, a poza tym niektórym się trafi, a niektórym nie jak w przypadku Piotrka Żyły - powiedział Hula.Polski skoczek osiągnął w kwalifikacjach 221,5 m, a jego rekord życiowy wynosi 226 metrów. Czy nie kusiło go, by polecieć parę metrów dalej?- To nie jest takie proste - stwierdził Hula ze śmiechem. - Zawsze kusi, ale jeszcze trzeba wylądować. Jestem dalej w konkursie, więc mam nadzieję, że się uda. Zawody w Planicy są ostatnimi w sezonie 2017/18.- Czuć już trochę sezon, ale psychicznie jest wszystko dobrze - mówił Hula.W piątkowym konkursie indywidualnym zobaczymy pięciu Polaków: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Hulę, Macieja Kota i Jakuba Wolnego. Początek o 15. Transmisja w Eurosporcie.Z Planicy Paweł Pieprzyca