O nerwowych wydarzeniach spod obiektu Holmenkollbakken poinformował obecny na miejscu korespondent branżowego portalu skijumping.pl, który poruszył ten temat w rozmowie z trenerem reprezentacji Polski. Okazuje się, że po niedzielnych zawodach, które nie zakończyły się najlepiej dla naszych zawodników, w strefie zarezerwowanej dla ekip i osób z przepustkami, niespodziewanie znaleźli się też polscy kibice. Co więcej, grupka fanów była pod wpływem napojów wyskokowych, toteż zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Austriacki szkoleniowiec, niczym pracownik ochrony, starał się oddzielić pijanych śmiałków od naszych zawodników. - To była dziwna sytuacja. Spośród wszystkich nacji tylko Polska ma ten problem podczas zawodów. Kilku pijanych kibiców dostało się do wioski, w pobliże kontenerów zawodników. Powiedziałem o tym zdarzeniu dyrektorowi Pucharu Świata, Walterowi Hoferowi. Obiecał, że zajmie się tym tematem. Mam nadzieję, że to ostatnia tego typu sytuacja - opowiedział o sprawie Horngacher w rozmowie ze skijumping.pl. Ze słów austriackiego szkoleniowca "Biało-Czerwonych" wynika, że to nie pierwsza taka sytuacja, a podobne incydenty mają miejsce przy innych konkursach. Faktem jest, że znakomita większość polskich sympatyków skoków narciarskich od lat cieszy się świetną opinią, ale garstka nieodpowiedzialnych ludzi najwyraźniej stara się zaburzyć ten obraz wybrykami, które nigdy nie powinny mieć miejsca. W środę w Trondheim skoczków narciarskich czekają kwalifikacje do czwartkowego konkursu, zaliczanego do Pucharu Świata i cyklu Raw Air. Na półmetku norweskiego turnieju liderem jest reprezentant gospodarzy Robert Johansson. Art