- Myślę, że jeszcze nie nadszedł moment, bym porzucił narciarstwo. Choć praca wykonana przed obecnym sezonem przyniosła gorsze efekty niż sądziłem, to uważam, że będzie stanowić świetną podbudowę pod starty w następnym cyklu - powiedział 32-letni Ammann. - Wydaje mi się, że wciąż mogę walczyć z najlepszymi i stać mnie na miejsce w czołówce - dodał. Szwajcar w Salt Lake City w 2002 roku i Vancouver osiem lat później triumfował w obu olimpijskich konkursach indywidualnych. W trzech z nich drugi był Adam Małysz. W tym roku w igrzyskach w Soczi bezkonkurencyjny był Kamil Stoch, a Ammann zajął 17. i 23. lokatę. Dorobek zawodnika z Grabs uzupełniają cztery medale mistrzostw świata, w tym jeden złoty z Sapporo z 2007 roku, oraz triumf w MŚ w lotach z 2010 roku. Poza tym odniósł 21 zwycięstw w konkursach Pucharu Świata. - Początek tego sezonu też miałem udany. Trzecie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni było wielkim sukcesem. Były duże oczekiwania, ale później przyszło załamanie. Dlatego tym bardziej mam coś do udowodnienia. Motywacji mi nie zabraknie - podsumował Ammann.