Mistrz olimpijski w drużynie nie wystąpi w tym sezonie. Miał zerwane więzadła krzyżowe w kolanie i chce ostrożnie wchodzić w trening, a do rywalizacji wróci latem. To oznacza, że na pewno nie wystąpi w igrzyskach w Pjongczangu. - Na razie trudno mówić o jakiejkolwiek dacie powrotu. Nie chcę na pewno nakładać na siebie żadnej presji. W tej chwili najważniejsze jest, by wrócić do pełnej sprawności - powiedział 29-letni zawodnik w wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej (dpa). Do kontuzji doszło w lipcu i wówczas pisano, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, możliwy jest powrót Freunda przed igrzyskami w Pjongczangu. Okazało się jednak, że sam zawodnik nie spieszy się z powrotem na skocznię. Przed dwoma tygodniami po raz pierwszy założył narty, ale... biegowe. A ponieważ to jego drugi tego typu uraz w ciągu roku, postanowił tym bardziej podejść do tego ostrożnie. Ale i bez Freunda Niemcy doskonale radzą sobie w tym sezonie. Liderem klasyfikacji Pucharu Świata jest Richard Freitag. W sobotę, 30 grudnia, rozpocznie się Turniej Czterech Skoczni. Rok temu trofeum wywalczył Kamil Stoch, a drugi był Piotr Żyła. - Te zawody to coś zupełnie innego, niż cotygodniowa rywalizacja w Pucharze Świata. Nie ma znaczenia, kto był w formie w trakcie ostatnich tygodni. Najważniejsze będzie, co wszyscy zaprezentują w ciągu tych paru dni. Oczywiście Richard i Andreas Wellinger są jednak w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej - podkreślił Freund.