Na Okurayamie w Sapporo skoczkowie będą rywalizować w piątkowych kwalifikacjach oraz konkursach indywidualnych w sobotę i niedzielę. Przy okazji konkursów na własnych obiektach Japończycy przypomnieli sobie o Kobayashim, który do tej pory, mimo znakomitego sezonu, bardziej znany był w Europie niż w ojczyźnie. 22-latek został owacyjnie przywitany w Japonii, wracając do kraju z Europy. Znów przeskoczy skocznię w Sapporo? Jak w ubiegłym roku, gdy podczas krajowych zawodów wylądował awaryjnie na 148. metrze, a mógł lecieć jeszcze dalej. Na szczęście upadek nie okazał się groźny. Niespełna rok później Kobayashiego zna już cały świat skoków, a jego dalekie loty nikogo nie dziwią. W czym tkwi tajemnica jego sukcesu? - Na pewno ważna jest strona mentalna, ale ta technologiczna też. Mamy coś, czego nie mają nasi rywale. Nie mogę powiedzieć co. To bardzo tajne - powiedział japoński skoczek na konferencji prasowej w ojczyźnie, której fragmenty zaprezentowała TVP Sport. TVP pokazała też żywą legendę japońskich skoków Noriakiego Kasaiego, który przypisuje sobie część zasług w związku z sukcesami młodszego kolegi. Kasai wprowadził do treningów nowe zajęcia na rolkach ze skrętami i podskokami, co rozwija wszystkie mięśnie skoczka. Kobayashi prowadzi w klasyfikacji generalnej PŚ z przewagą 504 punktów nad Kamilem Stochem. W pierwszej piątce są jeszcze Piotr Żyła, Stefan Kraft i Dawid Kubacki. Jeśli Japończyka nie spotka jakaś katastrofa, nikt nie odbierze mu historycznego triumfu w klasyfikacji generalnej. Zwłaszcza, że na koncie ma już dziewięć zwycięstw w tym sezonie. A jeszcze nigdy skoczek z taką liczbą wygranych w sezonie nie zmarnował szansy na wygranie Pucharu Świata. Kobayashi nie ukrywa, że jest już przemęczony ciężkim sezonem. - Coś jest nie tak, zgubiłem "tajming" - mówił dziennikarzom w Zakopanem. - Jestem już trochę zmęczony, ale teraz najważniejszy PŚ w Sapporo - podkreślił. W piątek o 10 polskiego czasu w Sapporo odbędą się kwalifikacje. W sobotę o 8 rozpocznie się pierwszy z konkursów indywidualnych, drugi zacznie się o 2 w nocy z soboty na niedzielę, godzinę wcześniej kwalifikacje. WS