- Radość jest ogromna. Dla nas to historyczny dzień. Po raz pierwszy nasz uczeń wygrał zawody Pucharu Świata - powiedział dyrektor szczyrkowskiej SMS Jarosław Konior. Jak podkreślił szef placówki, Krzysztof Biegun jest szalenie pracowitym, rzetelnym i dobrze ułożonym młodym człowiekiem. - Początkowo nie wyróżniał się. Był nieco w cieniu Aleksandra Zniszczoła i Klemensa Murańki. To jednak pracowity młody człowiek. Dziś przychodzą tego efekty - powiedział. Biegun w Szczyrku uczył się przez sześć lat. Do tutejszego gimnazjum trafił po szkole podstawowej w rodzinnych Gilowicach na Żywiecczyźnie. Naukę kontynuował w liceum. - Bardzo dużo pracował. W ostatnim roku, gdy był powoływany do kadry, jego frekwencja w szkole sięgała 30 proc. Uczył się w każdej chwili wolnej od treningu. Nadrobił wszystkie zaległości i w tym roku zdał maturę. To modelowy przykład szkolenia w naszej placówce - powiedział Konior. Dyrektor szczyrkowskiego SMS podkreślił, że największymi atutami młodzieńca z Gilowic, obok pracowitości, jest także zdolność koncentracji. - Pokazał to m.in. na zawodach Letniej GP w Hakubie, gdzie zwyciężył. Wierzę, że przed nim jeszcze wiele sukcesów - dodał. Radość zapanowała w Gilowicach, które dotychczas słynęły z innego sportowca - pięściarza Tomasza Adamka. - Bardzo się cieszymy, ale nie ukrywam, że spodziewaliśmy się tych sukcesów. Włączenie Krzysia do reprezentacji było potwierdzeniem, że ma on predyspozycje, by dobrze skakać - dodał wójt Gilowic Leszek Frasunek. Pierwsze sportowe kroki Krzysztof Biegun stawiał w Parafialnym Klubie Sportowym "Olimpijczyk" Gilowice. Trenował na wybudowanym tam w 2006 roku - na fali ogromnej popularności skoków narciarskich wywołanych "Małyszomanią" - kompleksie dwóch małych skoczni K-14 i K-20. To jedyny taki obiekt na Żywiecczyźnie. Biegun jest rekordzistą większej z nich. W 2007 roku skoczył 24,5 m. Krzysztof Biegun nową gwiazdą skoków narciarskich? Dyskutuj!