To początek sezonu 2018/19. W Wiśle po raz drugi organizowana jest inauguracja Pucharu Świata. W sobotnim konkursie drużynowym wystąpiło 11 zespołów. W rozegranej wcześniej serii próbnej najlepiej z Polaków spisał się Piotr Żyła, który skoczył skoczył 126 metrów. Fatalne warunki miał natomiast Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski przy wietrze wiejącym 1,36 m/s w plecy zaliczył zaledwie 104,5 m. Bardzo dobrze spisali się Norwegowie, których trzech znalazło się w pierwszej szóstce indywidualnie, a najgorszy - Daniel Andre Tande - był 17. W serii próbnej, podobnie jak w kwalifikacjach, najlepszy był Jewgienij Klimow - 129 m. Prowadzimy po skoku Żyły I seria konkursu drużynowego zaczęła się z 10. belki. Dobry skok oddał Fin Antii Aalto - 122 m, ale potem wyprzedził go Japończyk Junshiro Kobayashi - 126,5 m. Lidera nie dał rady przeskoczyć Austriak Michael Hayboek - 123,5 m. Następny w stawce był Piotr Żyła. Polak skoczył pół metra mniej od J. Kobayahsiego, ale nota 127 punktów oznaczała, że "Biało-Czerwoni" byli lepsi od Japończyków o 0,7 pkt. Żyły nie wyprzedził ani Niemiec Karl Geiger, który ze 121 m był trzeci, ani Norweg Daniel Andre Tande. 119 m dało jego drużynie zaledwie siódmą pozycję. Wolny wytrzymał ciśnienie W drugiej kolejce, którą rozgrywano z 11. belki, mieliśmy upadek Fina. Eetu Nousiainen przewrócił się już po wylądowaniu. Zawodnikowi nie stało się chyba nic groźnego, bo wstał o własnych siłach i opuścił zeskok. Japończyk Taku Takeuchi skoczył zaledwie 113,5 m, jednak w tym momencie dało to jego zespołowi prowadzenie (223,8 pkt). Dobrą próbę wykonał Clemens Aigner. Austriak wylądował na 126. metrze i ta drużyna została liderem z notą 242,9 pkt. Ciśnienie wytrzymał Jakub Wolny. Polak skoczył jeszcze dalej niż Austriak - 128 m - i nadal prowadziliśmy (250,5 pkt). "Biało-Czerwonych" nie wyprzedzili Niemcy. 125,5 m Markusa Eisenbichlera oznaczało drugie miejsce ze stratą czterech i pół punktu do Polaków. Awans zanotowali natomiast Norwegowie. Johann Andre Forfang co prawda skoczył 120 m, ale to pozwoliło drużynie przesunąć się na czwarte miejsce - 224,4 pkt. Kubacki nieznacznie gorszy od Leyhe Trzecia kolejka rozpoczęła się ponownie z 10. belki. Austriak Daniel Huber skoczył 123 m, co dało drużynie notę 369,4 pkt. To było jednak za mało na Dawida Kubackiego. Polak osiągnął 127 m i oczywiście pozostaliśmy liderami (382,2 pkt). Bardzo dobry skok oddał Stephan Leyhe. Niemiec skoczył 128,5 m i nasi zachodni sąsiedzi zbliżyli się do nas na 3,2, pkt. Kończący Robert Johansson miał 126,5 m i Norwegowie pozostali na czwartym miejscu - 354,5 pkt. Potem jednak okazało się, że z powodu nieprawidłowego kombinezonu wąsacz, a teraz i brodacz z Norwegii został zdyskwalifikowany! Wreszcie dobry Stoch, Norwgia poza "8"! Ostatnia kolejka ruszyła z dziewiątej belki. Klimow skoczył 124 m, ale biorąc pod uwagę jego dotychczasowe próby w Wiśle, ta była chyba najsłabsza. Zaraz po nim zobaczyliśmy Ryoyu Kobayashiego. Japończyk osiągnął 126,5 m, ale nie ustał skoku i się przewrócił. Na szczęście bez żadnych konsekwencji dla zdrowia. Stefan Kraft uzyskał 120 m, co dało notę 488,9 pkt. Zaraz za nim pojawił się Stoch. Tym razem warunki były sprzyjające i Polak osiągnął 126,5 m. Wygrywamy więc pierwszą serię z 518,5 pkt. Richard Freitag skoczył tylko 123,5 m i Niemcy pozostali na drugim miejscu (508,1 pkt), a Anders Fannemel 122,5 m. To jednak nie wystarczyło Norwegom, którzy, po dyskwalifikacji Johanssona, nie zakwalifikowali się do serii finałowej! Najlepsza drużyna poprzedniego sezonu zgromadziła 349,6 pkt i uplasowała się dopiero na 10. pozycji. Los Norwegów podzielili Finowie (dziewiąte miejsce, 393,9 pkt) i Kazachowie (12., 186,9). Żyła z najdłuższym skokiem Pierwsza kolejka drugiej serii rozpoczęła się z 10. belki. Hayboeck wylądował tylko na 121. metrze, co dało Austriakom 608 pkt. Odpalił natomiast Żyła. Polski skoczek osiągnął aż 130,5 m, co było najdłuższą odległością w konkursie (655 pkt). Geiger skoczył krócej (128 m), poza tym nie wylądował telemarkiem i nasza przewaga nad Niemcami zwiększył się do 14,7 pkt. Wolny znowu najlepszy Drugą kolejkę zaczęto z 11. belki. I znowu byliśmy świadkami upadku. Tym razem przy lądowaniu przewrócił się Takeuchi, który osiągnął 121,5 m. Z kolei Aigner skoczył 124 m, co dało Austriakom notę 727,3 pkt. Wolny był od niego lepszy - 125,5 m (778,4 pkt). Eisenbichler nie wyszedł równo z progu, lekko nim zachwiało i skoczył tylko 122,5 m. Tym samym Niemcy tracili do nas już 19 punktów. Gorsze warunki i gorszy skok Kubackiego W trzeciej kolejce, również z 11. belki, Ito skoczył 128 m. Huber miał 124,5 m i Austriacy otrzymali notę 851,5 pkt. Startujący po nim Kubacki w trudnych warunkach, wiatr wiejący metr w plecy, osiągnął zaledwie 114,5 m (887,9 pkt). Gorszy skok Polaka wykorzystał Leyhe. Niemiec wylądował na 126. metrze, a jego zespół z notą 891,9 pkt objął prowadzenie. Stoch zniszczył rywali Ostatnia kolejka konkursu rozpoczęła się z 10. belki. Jako pierwszy z czołowej trójki zaprezentował się Kraft. Austriak wylądował na 122. metrze, co dało drużynie notę 972 pkt. Stoch bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę prowadzącym Niemcom. 129 metrów dało Polakom notę ponad 1000-punktową - 1026,6! Freitag nie wytrzymał presji i skoczył zaledwie 123,5 m. Niemcy stracili więc do "Biało-Czerwonych" 11,1 pkt! Polacy wygrali więc czwarty konkurs drużynowy w zawodach Pucharu Świata. Wszystkie te zwycięstwa przyszły w erze Stefana Horngachera. Za czasów austriackiego trenera na 15 konkursów w tych zawodach, aż 13 razy stawaliśmy na podium (4-7-2). Nagrody dla trzech najlepszych drużyn wręczał prezydent RP Andrzej Duda, który oglądał zawody z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą. W niedzielę odbędzie się pierwszy konkurs indywidualny. Początek o 15.00. Paweł Pieprzyca