"Mija nam ono bardzo fajnie. Zaczęliśmy od skakania na najmniejszym obiekcie (K40 - przyp. red) potem na normalnej skoczni, następnie K120 w Wiśle-Malince i skończyliśmy na obiekcie K-70 (w Szczyrku - przyp. red). Mieliśmy więc cztery skocznie" - powiedział zawodnik. Nie był on zaskoczony, że już kilka dni po zakończeniu sezonu 2017/2018 rozpoczęły się przygotowania do następnego. Początkowo zawodnicy pracowali nad motoryką, dopiero kilka dni temu rozpoczęli zajęcia na skoczni. "Aby być w formie, to trzeba pracować cały czas. Dzięki temu, że zajęcia zaczęły się praktycznie zaraz po zakończeniu poprzedniego sezonu, nie było nudy" - skomentował. Nie chciał mówić o swoich kłopotach rodzinnych. Delikatne pytanie o tę kwestię skwitował słowami: "Nie przeglądam prasy. Nie zauważyłem więc tam ostatnio nic ciekawego". Cieszy się za to, że on i koledzy mogą ćwiczyć niedaleko domu: "Zawsze to fajniej jest w naszym kraju. Można oglądać polską telewizję". Zadeklarował, że będzie śledzić poczynania polskich piłkarzy na zbliżających się mistrzostwach świata. Jeśli mecze wypadną w czasie zgrupowań skoczków, to będzie chciał kibicować wspólnie.