Kobayashi wygrał 13. konkurs w sezonie. Wcześniej zapewnił sobie zwycięstwo w "generalce" PŚ, był najlepszy w Turnieju Czterech Skoczni, a także cyklu Raw Air. W niedzielę zdobył jeszcze kolejne dwa trofea - małą Kryształową Kulę w lotach oraz za triumf w cyklu Planica 7. Pierwsza seria Zawody rozpoczęły się z 10. platformy startowej. Dalekie loty rozpoczął Junshiro Kobayashi, który osiągnął 228,5 m i został liderem z dużą przewagą punktową. Słoweńscy kibice liczyli, że na prowadzeniu zmieni go Peter Prevc, ale trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli za loty wylądował siedem metrów bliżej. Yukiya Sato złamał barierę 230 metrów, ale miał znacznie lepsze warunki, przez co odjęto mu 12,5 pkt i nie udało mu się objąć prowadzenia. Nieco słabiej powiało pod narty Karlowi Geigerowi, ale mimo tego poszybował 238,5 m i został liderem. Chociaż Anże Semenić osiągnął 241 m (rekord życiowy), to nie wyprzedził Niemca, bo stracił sporo punktów za lądowanie z głębokim przysiadem. Jury zdecydowało się skrócić rozbieg o jedną belkę. "Życiówkę" poprawił też Jewgienij Klimow, który wylądował na 233. metrze. Robert Johansson, który walczył z Dawidem Kubackim o piątą pozycję w "generalce" Pucharu Świata, zaliczył 226,5 m. Nasz skoczek poszybował trzy metry dalej, robiąc duży krok do tego, aby wyprzedzić Norwega w końcowej klasyfikacji. Jakub Wolny miał mniej korzystne warunki, ale poradził sobie bardzo dobrze lądując na 223. metrze. Ulubieniec gospodarzy - Domen Prevc osiągnął 239,5 m i aż o 11,2 pkt wyprzedził Geigera. Osiem metrów bliżej wylądował jego rodak Timi Zajc. Kamil Stoch szybował w pięknym stylu, ale zabrakło mu odległości, aby zająć miejsce w czołówce. "Odpalił" za to Piotr Żyła. Wykorzystał wiatr pod narty i wylądował na 248. metrze! Poprawił rekord życiowy aż o 2,5 metra. Wylądował bez telemarku i sędziowie odjęli mu sporo punktów, których zabrakło do objęcia prowadzenia. Klasę po raz kolejny pokazał Ryoyu Kobayashi. Japończyk potwierdził, że to był jego sezon - mimo skróconego rozbiegu (8. belka) poszybował na 252. metr i przejął prowadzenie z dużą przewagą. To rekord Letalnicy. Poprzedni, krótszy o pół metra, należał do Kamila Stocha. Markus Eisenbichler nie potrafił odpowiedzieć równie kapitalnym lotem. Osiągnął 227 m i po pierwszej serii był czwarty za Kobayashim, Domenem Prevcem i Żyłą. Czołówka po 1. serii: Seria finałowa Ostatnia seria sezonu 2018/2019 rozpoczęła się z ósmej pozycji najazdowej. Wiatr wiał mocno pod narty i Manuel Fettner wylądował aż 23 metry dalej niż w pierwszej serii. Kolejni zawodnicy także osiągali zdecydowanie lepsze wyniki niż godzinę wcześniej i szybko skrócono rozbieg o kolejną belkę. Wiatr zaczął jednak słabnąć. O ile Fettner stracił aż 21,6 pkt za wiatr, o tyle skaczącemu jako dziesiąty Danielowi Huberowi odjęto ze względu na warunki jedynie 8,2 pkt. Z pierwszego miejsca zepchnął swojego rodaka Michael Hayboeck, który zaliczył 216 m. Prowadzenie przejął Yukiya Sato, który wylądował pół metra dalej. Tylko 211,5 m osiągnął Robert Johansson. Kamil Stoch pożegnał sezon PŚ lotem na 220. metr i wskoczył na pozycję lidera. Wicelider PŚ - Stefan Kraft nie wykorzystał mocnego podmuchu pod narty i osiągnął 212,5 m. Przed skokami ostatniej dziesiątki mieliśmy lidera i wicelidera, bo Jakub Wolny zaliczył 219 m i był drugi. Anże Semenić zebrał brawa za lot na 224. metr, ale szybko na pozycji lidera zastąpił go Johann Andre Forfang. Od ostatniego lotu Dawida Kubackiego zależało to, czy awansuje na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Nasz mistrz świata poszybował na 234. metr, objął prowadzenie i mógł cieszyć się z wyprzedzenia Johanssona w "generalce". To oznacza, że w czołowej piątce końcowej klasyfikacji mamy aż trzech naszych skoczków. Polaka wyprzedził Timi Zajc. Wylądował 4,5 m bliżej, ale miał przewagę z pierwszej serii. Rozbieg obniżono do szóstej belki. Na ostatni lot w sezonie zmobilizował się Markus Eisenbichler. Niemiec osiągnął 235 m i został liderem. Piotr Żyła musiał zejść z belki, bo wiatr był za mocny. W efekcie zaliczył 222 m i stracił pozycję na podium. Zakończył konkurs na czwartym miejscu. Domen Prevc wylądował w drugiej serii aż 12,5 m bliżej od Eisenbichlera, a mimo tego zepchnął go z pozycji lidera. Ryoyu Kobayashi przypieczętował sukces lotem na 235,5 m. To jego 13. zwycięstwo w sezonie. Wygrał też klasyfikację Planica 7. Mirosz Czołówka konkursu: