"Ostatnie tygodnie było dla mnie bardzo intensywne. Teraz chciałbym spokojnie trenować i zastanowić nad swoją przyszłością. Priorytetem jest moje zdrowie" - podkreślił Morgenstern. 27-letni zawodnik miał w sezonie dwa upadki - w połowie grudnia przed Turniejem Czterech Skoczni w Titisee-Neustadt oraz miesiąc później na mamucim obiekcie w Bad-Mitterndorf. Po drugim z nich znalazł się na oddziale intensywnej opieki medycznej, miał stłuczone płuco, jego stan początkowo określano jako krytyczny. Dlatego występ w igrzyskach stał pod znakiem zapytania, ale Austriak ostatecznie zdecydował się na start. Z Soczi wrócił ze srebrnym medalem wywalczonym z kolegami w konkursie drużynowym. "Spełniło się moje marzenie, cieszę się teraz każdą minutą. Ten krążek lśni bardziej niż złoty i zajmie specjalne miejsce w moim domu" - zapewnił mistrz olimpijski z 2006 roku na dużej skoczni. Morgenstern z kolegami z reprezentacji triumfował w igrzyskach w Vancouver i cztery lata wcześniej w Turynie. Podczas zmagań w Soczi Austriak przyznał, że po zakończeniu igrzysk przemyśli kwestię kontynuowania kariery. W poniedziałek zaznaczył, że potrzebuje "oczyścić głowę" i zasugerował, że nie planuje raczej jeszcze rozbratu ze skokami. "Skoki to moje życie i 'kręci' mnie równie mocno jak dotychczas. Chcę teraz popracować intensywnie w spokoju nad kontynuacją kariery" - zadeklarował.