Stoch rozpoczął przygotowania od pewnych problemów. W maju nie mógł oddać pierwszych skoków razem z kolegami z kadry na obiekcie w Szczyrku, bo chwilę wcześniej poddał się zabiegowi usunięcia wyrośli chrzęstno-kostnej w prawym stawie skokowym. Adam Małysz w rozmowie z Interią (więcej TUTAJ!) uspokajał, że to nic poważnego. - Ten zabieg w zasadzie już dawno był planowany, ale nie było sprzyjającego czasu. I właśnie teraz lekarz z trenerami zadecydowali, że jest najodpowiedniejszy moment. Kamil identyczny zabieg już miał przeprowadzany w drugiej nodze, więc wiedzieli doskonale, że wynikająca z tego przerwa nie jest jakoś tragicznie długa. To nie jest bardzo inwazyjny zabieg, wiec Kamil pomału będzie wracał do normalności - mówił nam dyrektor w Polskim Związku Narciarskim ds. skoków i kombinacji norweskiej. Michal Doleżal o Kamilu Stochu i Piotrze Żyle I faktycznie, "Orzeł z Zębu" wrócił planowo, a do tego w iście mistrzowskim stylu. Gdy w końcu zaczął oddawać pierwsze skoki, można było oniemieć, co w rozmowie z portalem sportowefakty.pl przyznał sam trener kadry, Michal Doleżal. - Pierwsza próba Kamila na zgrupowaniu to była skokowa bomba. Oddał fantastyczny technicznie i długi skok. Nikt z nas - na czele z Kamilem - nie spodziewał się, że od razu tak odpali - dzieli się wrażeniami Czech.Szkoleniowiec odniósł się także do pytania o Piotra Żyłę, a konkretnie czy naszemu nieobliczalnemu weteranowi nie brakuje motywacji, by w nadchodzącym sezonie znów skakać na miarę jednego z liderów. - Na pewno nie. Piotrek podchodzi do codzienności trochę inaczej niż wielu z nas. Jestem jednak spokojny o jego motywację i koncentrację na treningach. Widzę po nim, że czuje już głód rywalizacji. W każde zadanie na skoczni jest maksymalnie zaangażowany - zapewnia opiekun "Biało-Czerwonych". AG