Dziś i jutro o 16 Kamil Stoch i spółka będą rywalizować w zawodach w Wiśle. Transmisje w TVP 1 i Eurosporcie. Za tydzień pojawią się na Wielkiej Krokwi. - Skakać u siebie niby jest trudniej, ale ja miałem coś takiego w Zakopanem, że nawet jak byłem bez formy, to trochę mnie tam niosło. Publiczność sprawiała, że zawsze lepiej skakałem - mówił przed konkursami w Wiśle Małysz. - Jeśli zawodnik jest mocny, publika potrafi mu bardzo pomóc. Gdy tysiące gardeł się rozedrą na dole, to ruch powietrza zawsze się wywoła - dodał. Jako przykład podał Turniej Czterech Skoczni. - Zawsze na Turnieju Czterech Skoczni fajnie było jechać za Niemcem, bo po Niemcu zawsze zostawało trochę wiatru - mówił z humorem "Orzeł z Wisły". - Jeśli pogoda nie sprawi nam psikusa, to nadal śmiało możemy myśleć, że jesteśmy faworytami. Każdy z zawodników chce u siebie jak najlepiej wypaść - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami. - Pokazaliśmy podczas Turnieju Czterech Skoczni, że jesteśmy mocni. Już coraz bardziej się boję, że zaczynają nas obserwować. Już obserwowali, ale po tym sukcesie na TCS inne kraje jeszcze bardziej obserwują, analizują, patrzą. Czasem prościej jest wyjść na szczyt, niż się na nim utrzymać - zaznaczył Małysz. - To będzie cały problem - utrzymać formę do końca sezonu. A w kolejnym sezonie - olimpijskim - jeszcze się poprawić, a to już jest coraz trudniejsze - stwierdził. Z Wisły Waldemar Stelmach, Artur Gac Ty też możesz pomóc! Czekamy na Twoje wsparcie na pomagam.interia.pl!