Kubacki już w 2010 roku dwukrotnie był drugi w LGP, a w 2015 cieszył się z dwóch zwycięstw. Wówczas jednak dobra forma latem, nie miała przełożenia na starty zimą. Wyraźne postępy nowotarżanin robi od sezonu 2016/17, kiedy kadrę objął trener Stefan Horngacher. Najpierw regularnie zaczął zajmować miejsce w drugiej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. Latem 2017 roku wystąpił w pięciu konkursach i wszystkie wygrał. Kiedy spadł śnieg nadal prezentował się dobrze. Po raz pierwszy na podium stanął w grudniu w Oberstdorfie, gdzie zajął trzecie miejsce w konkursie otwierającym Turniej Czterech Skoczni. Wynik ten powtórzył w Willingen, a w Lillehammer był drugi. "Dawid wreszcie zerwał z łatką 'letniego' zawodnika. Jego postępy naprawdę robią wrażenie i myślę, że jest tylko kwestią czasu, kiedy zacznie wygrywać" - podkreślił Małysz, pełniący obecnie funkcję dyrektora ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. 28-latek z wyników jest zadowolony, ale zachowuje spokój i jest świadomy czekającej go jeszcze pracy. "Przede mną jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chcę w Planicy odbierać Kryształową Kulę. W tym sezonie przeżyłem wiele pięknych chwil. W pamięci na długo na pewno pozostanie mi zdobycie z drużyną brązowego medalu igrzysk w Pjongczangu. To wszystko działa na mnie bardzo motywująco" - stwierdził. W klasyfikacji generalnej PŚ Kubacki zajął dziewiąte miejsce. Wcześniej jego najlepszym wynikiem była 19. pozycja w sezonie 2016/17.