Po raz pierwszy w tym roku zdecydowano się na rozegranie imprezy, która miała składać się z 16 punktowanych serii i to wszystko w ciągu kilu dni (10-19 marca). To niezwykle wyczerpujące wyzwanie dla skoczków. - Naprawdę na końcu mieliśmy dość, bo był to bardzo intensywny turniej. Nie tylko pod względem fizycznym, ale też psychicznym. Do tego logistyka, przejazdy, codziennie skok, który liczy się do klasyfikacji. czegoś takiego wcześniej nie było - przyznał Maciej Kot, który w klasyfikacji końcowej Raw Air zajął siódme miejsce. - Pomysł bardzo dobry. Myślę, że pomysł stworzenia czegoś nowego w skokach narciarskich jest krokiem w dobrą stronę. Nie można stać w miejscu i trzeba myśleć nad tym, jak zyskać nową rzeszę fanów. Nowe pomysły są fajne. Jest to coś nowego, wiadomo, że są jeszcze rzeczy do dopracowania - logistyka, harmonogram konkursów, harmonogram dnia, ale intensyfikacja mi odpowiada - przekonywał Kot. - Jest to bardzo ciężkie, ale w końcówce sezonu jesteśmy w stanie rzucić wszystkie siły na szalę i wypompować się z energii, bo naprawdę warto - powiedział.