- Fajnie byłoby wrócić do drużynówki po ponad rocznej przerwie i stanąć na podium. Do tego zabrakło moich dobrych skoków. Jestem wkurzony na to, jak się potoczyło. Cały czas niewiele brakuje, ale są to detale - powiedział Kot w rozmowie z TVP Sport. Polski skoczek dokładnie wie z czym ma problem. Twierdzi, że chodzi o pozycję najazdową. - Brakuje systematyczności i ustabilizowania formy. Mam problem z czuciem na rozbiegu. - przyznał i dodał - W Pucharze Kontynentalnym skakałem w innym kombinezonie i to trochę mi zmienia czucie. Jak dojadę do progu, jak wczoraj w kwalifikacjach czy dziś w drugiej serii, to skok wygląda dobrze. To są drobne rzeczy, kwestia czucia pozycji. Być może potrzeba paru skoków, żeby wczuć się w to wszystko i oddawać normalne skoki. Ze względu na epidemię koronawirusa zawody w Oslo odbywają się przy pełnych trybunach. Kot jednak twierdzi, że nie wpływa to na jego postawę. - Lepiej byłoby gdyby była wrzawa i polscy kibice, ale po Pucharze Kontynentalnym jestem przyzwyczajony do takiej atmosfery - zakończył. MP