Nic nie wyszło z planu, by konkurs rozpoczął się o godz. 16.15, następnie o 16.30. Prędkość wiatru, niemal na całej wysokości skoczni, znacząco przekracza dopuszczane normy. Zdegustowani kibice zaczęli opuszczać skocznię Rukatunturi, ale w końcu, z dużym opóźnieniem, aura się zlitowała i udało się przeprowadzić konkurs.Najpierw jednak organizatorzy podjęli kilka prób przeprowadzenia kwalifikacji, w końcu stanęło na godzinie 15.30, ale kilkanaście minut przed wyznaczoną porą podjęto decyzję o ich odwołaniu. Pierwotnie kwalifikacje miały odbyć się w piątek. Jak zwykle w Finlandii, przeszkodził w tym jednak wiatr. Organizatorzy mieli nadzieję, że uda się je przeprowadzić w sobotni poranek. Na 8.00 zaplanowaną trening, a godzinę później miały rozpocząć się właśnie kwalifikacje. Trening rozpoczął się o czasie, ale pogoda znowu dała o sobie znać. Z powodu kłopotów z wiatrem zdążyło wystartować tylko 18 skoczków z 65. Najlepszy w tym gronie był Daniel Andre Tande. Norweg wylądował na 134. metrze. Po skoku 18. zawodnika jury zdecydowało się przerwać trening na 10 minut, a potem podjęto decyzję o przesunięciu kwalifikacji na 15.15. Z Polaków w sobotni poranek zdołał początkowo zaprezentować się tylko Stefan Hula - 104,5 m. Skoki treningowe wznowiono o 9.05 i reszta zawodników miała okazję przetestować obiekt. Najlepiej wypadł Niemiec Markus Eisenbichler, który wylądował na 137. metrze, choć metr dalej skoczył Fin Antti Aalto, ale on miał korzystniejsze warunki i sklasyfikowano go na czwartej pozycji. Drugie miejsce w treningu zajął Norweg Robert Johansson - 135 m, a trzecie jego rodak Anders Fannemel - 134 m. Z Polaków najlepiej wypadł Piotr Żyła, który skoczył 131 m i był dziesiąty. Kamil Stoch ze 127 m zajął 17. miejsce., Dawid Kubacki osiągnął 123 m i był 21., Jakub Wolny miał 114,5 m, co dało mu 37., pozycję, na 50. uplasował się wspomniany wcześniej Hula, a Maciej Kot został ex aequo sklasyfikowany na ostatniej pozycji z Finami - Niką Loytainenem i Fransem Taehkaevourim, ponieważ za 88,5 m nie dostał żadnych punktów. W treningu nie wzięło udziału dwóch Japończyków - Noriaki Kasai i Ryoyu Kobayashi. Paweł Pieprzyca