Po dwóch bardzo dobrych skokach treningowych, z trzeciego zrezygnował Kamil Stoch. Również Maciej Kot i Piotr Żyła nie musieli się kwalifikować, ale oddali po trzy skoki. Świetnie spisał się Kubacki, lądując aż na 133,5 m. Nie wygrał kwalifikacji (czwarte miejsce), bo wylądował bez telemarku i stracił sporo punktów. - Całkiem porządne skoki dziś, wszystkie trzy. Więc jakoś mnie ten wynik i odległość nie dziwi - mówił po kwalifikacjach. Skoczkom nie ułatwiał zadania wiatr na skoczni im. Adama Małysza. - Wiatr trochę mieszał za progiem. Jeśli jest z tyłu, to trochę ciężko odlecieć. Ale prawda jest taka, że takie były prognozy, a nawet gorsze - takie, że w ogóle by się nie dało skakać - podkreślał Kubacki. - Na szczęście pogoda dopisała nam na tyle, żeby treningi i kwalifikacje przeprowadzić, tylko z drobnymi przerwami - dodał. Mimo, że popisał się dziś dobrymi skokami, Kubacki nie ukrywa, że nie przepada za skocznią w Wiśle. Co ją wyróżnia? - To, że jej nie lubię - powiedział. Nie zaszalał w ostatnim skoku Żyła, który wylądował na 120,5 m. - Dobry skok - powiedział. Odległość? - Kto by tam patrzył na odległość - dodał jak zawsze z humorem. - Fajnie skakać u siebie - stwierdził skoczek z Wisły, powitany owacyjnie przez kilka tysięcy widzów na kwalifikacjach. Żyła nie zmienia słynnej już diety przed kolejnymi konkursami PŚ. - Papryka najlepsza. Do końca sezonu mam zapas - powiedział ze śmiechem. W sobotę i w niedzielę o 16 w Wiśle odbędą się konkursy indywidualne PŚ. Z Wisły Waldemar Stelmach Graj razem z nami dla WOŚP! Wesprzyj Orkiestrę na pomagam.interia.pl