Z ogromnym spokojem podszedł do swojego pierwszego triumfu w zawodach Pucharu Świata 28-letni skoczek. - Nie zgodziłbym się, że była to mistrzowska klasa. Powiedziałbym, że to były po prostu bardzo dobre skoki. Z tego jestem bardzo zadowolony. W pierwszej serii trochę zawiodłem przy lądowaniu, zabrakło telemarku. Metoda małych kroczków działa i wreszcie jest to upragnione pierwsze miejsce - ocenił na gorąco przed kamerami TVP. Kubacki został zapytany, czy wiedział, ile musi skoczyć, by w drugim skoku pokonać Stefana Krafta. - Widziałem, jakie były wyniki po pierwszej serii. Ale jeśli chodzi o matematykę, to wiem, że muszę liczyć na siebie - śmiał się polski skoczek.- Do góry nie słychać aż tak tej wrzawy. Słychać muzykę, która jest na dole, ale nie słychać, kto ile skoczył. Dopiero po wyjściu z progu człowiek widzi tę zieloną kreskę i wie ile, musi skoczyć. Już w locie widziałem, że ją przeskoczę - dodał zwycięzca konkursu w Preddazo.- W ten sukces włożyłem dużo pracy. Zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Jest jeszcze sporo niedociągnięć, przyjmuję to zwycięstwo ze spokojem - zakończył swoją wypowiedź Kubacki.