Pierwszy konkurs Pucharu Świata w nowym sezonie wygrała Austria przed Norwegią. Michał Doleżal zadebiutował jako pierwszy trener Polaków w zawodach PŚ i od razu mógł cieszyć się z miejsca na podium. - Jestem zadowolony z pierwszego podium. Wszyscy jesteśmy zadowoleni, bo dzisiejsze skoki były już zupełnie inne, było to widać w prawie wszystkich skokach w serii próbnej i dwóch seriach w zawodach - ocenił czeski trener polskich skoczków. - Analizy poszły szybko, wiemy, co mamy robić. Postaraliśmy się o to, żeby dziś tak skakać - dodał. Trochę kontrowersji wzbudziły przeliczniki wiatru w serii finałowej. Piotr Żyła z silnym wiatrem w plecy nic nie mógł zdziałać, a rekompensata za wiatr wszystkiego nie zrekompensowała. - Zwykle nie tłumaczę się warunkami, ale w drugiej serii brakowało nam trochę szczęścia - mówił Doleżal. Czech nawiązał też do skoków Kamila Stocha i Niemca Stephana Leyhe i niezrozumiałych przelicznikach. - Po skoku dyskutowaliśmy i Stefan Horngacher też mówił, że to jest strasznie dziwne. Czasem na buli liczniki liczą w drugą stronę - opisywał Doleżal. Szkoleniowiec wolał jednak skupiać się na skokach swoich podopiecznych niż na warunkach wietrznych. - Weszliśmy bardzo dobrze w sezon. Staramy się już przygotować na jutro. Piotrek, Dawid, Kamil - z nich jestem bardzo zadowolony. Kuba popełnił minimalne błędy, ale też jego skoki były OK - ocenił. Nie wszyscy polscy skoczkowie przekonali się już do nowych butów polskiego producenta i wciąż korzystają z tych zagranicznych. - Nie będziemy na nich naciskać. Staraliśmy się dopasować buty wszystkim, Dawidowi Kubackiemu też. Wczoraj je testował, ale lepiej czuje się w dotychczasowych - powiedział trener Polaków. Z Wisły Aleksandra Bazułka i Waldemar Stelmach