"Miałem trochę słabszy dzień, dzisiaj te skoki nie wychodziły mi tak, jakbym sobie życzył. Na progu podobno wszystko było OK, natomiast miałem dużo problemów w locie. Tam trochę za szybko chciałem się poukładać, "poskładać" i przez to traciłem bardzo na wysokości, a później jeszcze byłem "skrzywiony" - ocenił swój występ skoczek z Zębu w rozmowie z TVP Sport. Stoch przyznał, że skocznia w Sapporo jest trudna, ale wpływ na odległości miały bardzo zmienne warunki wietrzne. "Trzeba było mieć dużo szczęścia, ale jestem zdania, że nie ma znaczenia, jakie są warunki. Przykładem jest Stefan Kraft, który skacze na bardzo dobrym poziomie, bez względu na warunki. Ja popełniłem kilka błędów i za to przyszło mi zapłacić" - dodał Stoch. Lider Pucharu Świata zaprzeczył, by na jego dyspozycję mogła rzutować zmiana strefy czasowej, a w związku z tym aklimatyzacja. "Czułem się bardzo dobrze, energicznie było wszystko w porządku. Cóż, nie jest to przyjemne i nie skaczę z radości, że zająłem miejsce w drugiej dziesiątce, ale wiem nad czym pracować i co poprawić. Na jutro mam plan działania" - zapewnił nasz Orzeł. Nie mogło zabraknąć pytania o życiowy sukces Macieja Kota, który w Sapporo, po raz pierwszy w karierze, wygrał zawody Pucharu Świata. "Gratulacje dla Maćka, wykonał bardzo dobrą pracę. Wreszcie doczekał się zwycięstwa!" - ucieszył się Stoch.