Dokładnie rok temu, właśnie w Lahti, polska drużyna, w składzie: Stoch, Kubacki, Kot i Żyła, sięgnęła po tytuł mistrza świata w skokach. Wczoraj "Biało-Czerwoni" zajęli drugie miejsce w drużynówce, a dziś klasę pokazał przede wszystkim Stoch. Orzeł z Zębu zdeklasował rywali już w pierwszej serii, szybując w pięknym stylu, mimo trudnych warunków, na 132 m. Otrzymał bardzo wysoką notę łączną - 155 pkt. O 13,5 pkt za Polakiem był Japończyk Ryoyu Kobayashi (129,5 m), a trzecie miejsce na półmetku zajmował Norweg Andreas Stjernen (124 m). W finale nasz skoczek dołożył jeszcze dwa metry, miażdżąc rywali. Drugi na podium Niemiec Marcus Eisenbichler stracił do Polaka aż 28,2 pkt! Trzecie miejsce zajął Austriak Stefan Kraft. Stoch jest liderem PŚ i ma już 127 punktów przewagi nad Niemcem Richardem Freitagiem i 195 nad jego rodakiem Andreasem Wellingerem. Skoki na 124 i 127,5 m dały czwarte miejsce Kubackiemu. 14. był Maciej Kot, 16. - Piotr Żyła, 17. - Stefan Hula, a 16. - Jakub Wolny. Wyniki konkursu: Pierwsza seria Punktualnie o 15.30, z 9. belki, rozpoczęła się seria otwierająca konkurs indywidualny. Zawody zaczęły się od skoku na 107,5 m Estończyka Marttiego Nomme. O metr dalej wylądował Słoweniec Anże Laniszek. Debiutujący w PŚ 17-letni Szwajcar Sandro Hauswirth skoczył 111,5 m i został nowym liderem. Chwilę później wyprzedził go Norweg Tom Hilde po skoku na 112,5 m. Bułgar Władimir Zografski wylądował na 114 m i o 6,1 pkt wyprzedził Hildego. Jako pierwszy do punktu K, umiejscowionego na 116 m, doleciał Rosjanin Jewgienij Klimow, który objął prowadzenie. 117 m uzyskał, startujący z numerem 16, Amerykanin Kevin Bickner, wyprzedzając Klimowa. Zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon został Włoch Alex Insam. Podopieczny Łukasza Kruczka skoczył 111,5 m, ale na tym zakończyła się jego przygoda z konkursem w Lahti. Jakub Wolny skoczył 117 m, wyprzedził liderującego Bicknera i jako pierwszy z całej stawki zapewnił sobie awans do serii finałowej. Po Polaku skakał Gregor Schlierenzauer. Utytułowany Austriak wylądował na 121 m i został nowym liderem. Kapitalnym lotem na 129,5 m popisał się Ryoyu Kobayashi. Japończyk zdecydowanie odskoczył reszcie zawodników i usadowił się na fotelu lidera z wysoką notą 141,5 pkt. Odzyskujący formę Austriak Michael Hayboeck doleciał do 123 m, ale nie miał szans zagrozić Kobayashiemu. Maciej Kot poszybował na 124,5 m i wskoczył na drugie miejsce, o 9,9 pkt za rewelacyjnym Japończykiem. O metr bliżej od Polaka skoczył Niemiec Stephan Leyhe. Jego rodak Karl Geiger wylądował na 123 m. Większa bonifikata za wiatr pozwoliła mu jednak wyprzedzić Kota. Skok na 124 m pozwolił wcisnąć się na drugie miejsce Słoweńcowi Jernejowi Damjanowi. Piotr Żyła uzyskał identyczną odległość jak Maciej Kot - 124,5 m. Przegrał jednak z kolegą o 1,1 pkt. Nieco słabszy był Stefan Hula, który doleciał do 122,5 m. Przed 11 ostatnimi zawodnikami sędziowie obniżyli belkę do numeru 8, mimo że zawodnikom nie pomagał wiatr. Norweg Andreas Stjernen skoczył 124 m i przegrał z prowadzącym wciąż Kobayashim tylko o 0,7 pkt. 124,5 m skoczył Niemiec Marcus Eisenbichler i zajął miejsce za Stjernenem. Dawid Kubacki wylądował na 124 m i przegrał z Kobayashim oraz Stjernenem, ale wygrał z Eisenbichlerem. Taką samą odległość uzyskał Stefan Kraft, podwójny mistrz świata z Lahti sprzed roku. Austriak wyprzedził Kubackiego o 1,3 pkt. Norweg Johann Andre Forfang doleciał do 123 m i nie znalazł się w ścisłej czołówce. Nie popisał się jego rodak Daniel Andre Tande, lądując na 115,5 m. W sobotę zawalił też Norwegom występ w drużynówce. Niemiec Andreas Wellinger skoczył 125 m i zajął miejsce za Kobayashim i Stjernenem. Richard Freitag był aż o trzy metry słabszy od kolegi i ledwo zmieścił się w czołowej dziesiątce. Zamykający pierwszą serię Kamil Stoch poszybował na 132 m! To był piękny lot lidera PŚ (57,5 pkt od sędziów), który zdeklasował rywali. Po pierwszej serii został liderem z przewagą 13,5 pkt nad drugim Kobayashim. Czołówka po pierwszej serii: Seria finałowa Simon Ammann rozpoczął drugą serię niezłym skokiem na 123 m i na chwilę zatrzymał się na prowadzeniu w konkursie. Po słabym skoku w pierwszej serii wyraźnie poprawił się Norweg Tande, lądując na 126 m, co pozwoliło mu na długo usadowić się na fotelu lidera. Wolny dołożył trzy metry do wyniku z pierwszej serii (120 m), ale nie wystarczyło to do wyprzedzenia Tandego, ani kilku innych zawodników. Norwega zdetronizował dopiero Hula. Polak doleciał do 123 m i wystarczyło to do objęcia prowadzenia. Błyskawicznie jednak na pierwsze miejsce wskoczył Robert Johansson (126,5 m). To kolejny z Norwegów, któremu nie wyszła pierwsza próba. 124,5 m skoczył Austriak Hayboeck i zajął miejsce ex aequo z Johanssonem. Żyła skoczył o dwa metry krócej niż w pierwszej serii - 122,5 m - i o 0,2 pkt wyprzedził Hulę. Do 125 m doleciał Kot i nie wygrał z Johanssonem i Hayboeckiem. Niemiec Geiger popisał się ładnym skokiem na 128,5 m i został liderem. Nie wyprzedził go Norweg Forfang, lądując na 127 m. Ostatnią dziesiątkę rozpoczął wicelider PŚ Niemiec Freitag. Słaby skok na 120 m zepchnął go jeszcze niżej w klasyfikacji konkursu. Junshiro Kobayashi został liderem po skoku na 127 m. Niemiec Eisenbichler był lepszy o 2,5 m i objął prowadzenie. Kubacki ładnie pofrunął na 127,5 m, ale to było za mało, by wyprzedzić Eisenbichlera. Niemca nie pokonał też Austriak Kraft, skacząc 128,5 m. Marzący o triumfie w klasyfikacji generalnej PŚ Niemiec Wellinger doleciał do 123 m i wypadł z pierwszej piątki. Norweg Stjernen skoczył 125,5 m i tym samym z pewnego miejsca na podium mógł się cieszyć Eisenbichler. Wciąż trzeci był Kubacki. 125 m uzyskał Ryoyu Kobayashi. On też przegrał z Polakiem. Stoch pofrunął jeszcze dalej niż w pierwszej serii! 134 m dały mu wielkie zwycięstwo! Czwarte miejsce zajął Kubacki. WS