W sobotę "Biało-Czerwoni" spisali się przeciętnie. Najlepiej z podopiecznych Stefana Horngachera wypadł Piotr Żyła, który zajął 10. miejsce. Tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki. Lider naszej kadry Kamil Stoch zakończył konkurs na 15. pozycji. Pozostali Polacy uplasowali się na dalszych pozycjach. W niedzielę nasi skoczkowie mieli okazję do rehabilitacji. Rywalizację rozpoczął reprezentant gospodarzy Dmitrij Wassiljew, który oddał dobry skok na 123,5 m (107,6 pkt). Kolejni skoczkowie mieli problemy, żeby dolecieć do 120 m. W kiepskiej formie jest Robert Kranjec. Znany Słoweniec uzyskał zaledwie 107,5 m i oczywiście o awansie do finałowej serii mógł zapomnieć. Barierę 120 metrów przekroczył w końcu Francuz Vincent Descombes Sevoie, który osiągnął identyczny wynik co Wassiljew, ale miał nieco niższe noty za styl (106,4 pkt). Poziom konkursu nie powalał na kolana. Jako pierwszy z Polaków wystąpił Jakub Wolny. Nasz zawodnik spisał się bardzo dobrze. Poszybował na 124,5 m i z notą 109,8 pkt objął prowadzenie. Wolny niezbyt długo cieszył się z pozycji lidera. Polaka zastąpił Amerykanin William Rhoads, który wylądował na 127. metrze (113,4 pkt). Z takim rezultatem Rhoads był pewny występu w finale. Próba Rosjanina Denisa Korniłowa okazała się gorsza od Wolnego, a to oznaczało awans 22-letniego zawodnika do najlepszej "30". Od początku sezonu wysoką formę prezentują Norwegowie. Potwierdził to Anders Fannemel, który poszybował na 130 m (120,6 pkt) i został nowym liderem. Jego kolega z kadry Andreas Stjernen nie chciał być gorszy. Wprawdzie skoczył trzy metry bliżej od rodaka, ale uzyskał bonifikatę za wiatr i z notą 120,8 pkt zastąpił Fannemela. Wolny w dalszym ciągu plasował się w ścisłej czołówce. Norwegów pogodził Maciej Kot, który spisał się świetnie. Skoczył 130 m. Na dodatek miał kiepskie warunki i dostał dużą bonifikatę. Polak z notą 127,8 pkt znalazł się na czele. W ślady kolegi nie poszedł niestety Stefan Hula. Wynik uzyskał słaby - tylko 111,5 m (98,5 pkt) i, jak się później okazało, był jedynym z Orłów, którego nie zobaczyliśmy w drugiej serii. Kot cały czas prowadził, a do końca pierwszej serii pozostało tylko 10 zawodników. Znalazł się lepszy od Polaka. "Odpalił" Niemiec Markus Eisnebichler, który osiągnął aż 134,5 m (234,7 pkt) i to on zepchnął Kota. Dawid Kubacki i Piotr Żyła skoczyli tyle samo - 121,5 m. Pierwszy z wymienionych miał jednak nieco wyższe noty. Kamil Stoch wylądował dwa metry dalej niż Kubacki i Żyła. Kot spadł na trzecie miejsce po próbie Stefana Krafta. Austriak skoczył 128 m (131,6 pkt). Nastąpiły kolejne przetasowania w czołówce. Bardzo dobrze spisał się Niemiec Andreas Wellinger, który poleciał na 132 m i z notą 137 pkt objął prowadzenie. Pierwszą serię zamknął Niemiec Richard Freitag. Lider klasyfikacji generalnej PŚ uzyskał 131 m (128,9 pkt), co dało mu czwarte miejsce. Po pierwszej serii prowadził Wellinger. Drugi był Eisenbichler, a trzeci Kraft. Blisko podium był Kot, który plasował się na piątej pozycji. Miejsca pozostałych Polaków: Stoch 9., Kubacki 12., Żyła 14., Wolny 18. Hula zajął dopiero 40. miejsce. W drugiej serii znakomity skok oddał Robert Johansson. Norweg poszybował aż na 137. metr i z łączną notą 243,8 pkt został liderem. Johansson wysoko zawiesił poprzeczkę rywalom. Blisko zdetronizowania Norwega był Niemiec Stephan Leyhe (132 m). Po cichu liczyliśmy, że może Wolny powalczy, ale Polak oddał słabszy skok niż w pierwszej serii (121 m) i nie utrzymał miejsca w drugiej "dziesiątce". Ostatecznie wylądował na 26. pozycjii. Johanssona zastąpił na pozycji lidera jego rodak Daniel Andre Tande, który skoczył aż 138,5 m (255,5 pkt). Norwegów rozdzielił niespodziewany triumfator konkursu w Ruce Słoweniec Jernej Damjan (130 m). Żyła wylądował metr dalej niż Damjan, ale otrzymał niższą notę. O 0,2 pkt Polaka wyprzedził jeszcze Johann Andre Forfang. Lepiej niż w pierwszej serii zaprezentował się Kubacki (126,5 m). To jednak było za mało, żeby myśleć o miejscu w czołowej "10". Do walki włączył się Stoch za sprawą świetnej próby na 134 m (250,8 pkt). Ten wynik nie wystarczył, żeby wyprzedzić Tandego. Chwilę później Stocha na trzecią pozycję zepchnął Anders Fannemel (132 m). Czekaliśmy na występ piątego po pierwszej kolejce Macieja Kota. Polak wytrzymał presję i poszybował na 132,5 m. Kot o 0,3 pkt przegrał jednak ze Stochem. Wspaniałą próbę oddał Freitag. Niemiec uzyskał aż 138 metrów (270,9 pkt) i wskoczył na prowadzenie. Kraft nie dał rady liderowi PŚ (133,5 m). Prowadzący po pierwszej serii Wellinger utrzymał nerwy na wodzy. Poleciał na 133,5 metra (275,7 pkt), co dało mu zwycięstwo. Stoch został sklasyfikowany na 7. miejscu. Tuż za nim zawody ukończył Kot. Miejsca pozostałych Polaków: Żyła 16., Kubacki 19., Wolny 26. RK Czołówka niedzielnego konkursu PŚ w Niżnym Tagile: 1. Andreas Wellinger (Niemcy) 275,7 (132,0 m/133,5) 2. Richard Freitag (Niemcy) 270,9 (131,0/138,0) 3. Stefan Kraft (Austria) 263,5 (128,0/133,5) 4. Markus Eisenbichler (Niemcy) 263,2 (134,5/130,0) 5. Daniel-Andre Tande (Norwegia) 255,5 (122,0/138,5) 6. Anders Fannemel (Norwegia) 251,0 (130,0/132,0) 7. Kamil Stoch (Polska) 250,8 (123,5/134,0) 8. Maciej Kot (Polska) 250,5 (130,0/132,5) 9. Karl Geiger (Niemcy) 250,0 (126,5/131,5) 10. Jernej Damjan (Słowenia) 245,5 (123,0/130,0) ... 16. Piotr Żyła (Polska) 240,6 (121,5/131,0) 19. Dawid Kubacki (Polska) 227,0 (121,5/126,5) 26. Jakub Wolny (Polska) 214,5 (124,5/121,5) 40. Stefan Hula (Polska) 98,5 (111,5)