Piątkowy konkurs na skoczni normalnej w rumuńskim Rasnovie przysporzył sporo problemów jury oraz zawodnikom. Opady śniegu i kapryśne warunki pogodowe nie zawsze pozwalały na długie próby, a piec skoków w drugiej serii zdecydowano się powtórzyć w lepszych warunkach oraz z wyższej belki startowej. Całkiem nieźle w rywalizacji indywidualnej spisali się Polacy. Trzech "Biało-Czerwonych" znalazło się w czołowej dziesiątce, a najlepiej z nich zaprezentował się Kamil Stoch. Skoczek z Zębu uplasował się na szóstym miejscu. - Konkurs był na dobrym poziomie. Na normalnej skoczni liczy się lądowanie i wygrywa ten, kto robi to najładniej - powiedział redaktorowi TVP Sport Kamil Stoch. Polak odniósł się także do swoich problemów z lądowaniem w pierwszej serii. - Czasami tak się zdarza, że im bardziej człowiek chce coś lepiej zrobić, tym gorzej wychodzi. Ja chciałem lepiej wylądować w pierwszym skoku. W drugim skoku wyglądało to już dobrze - tłumaczył mistrz olimpijski. Debiutujący w kalendarzu Pucharu Świata Rasnov zrobił dobre wrażenie na najbardziej utytułowanym zawodniku z naszej reprezentacji. - Skocznia jest w porządku, ale nie jest łatwa, bo ma swoją specyfikę, która wymaga koncentracji od zawodników. Atmosfera i kibice są wyjątkowe - zakończył rozmowę polski skoczek. AB