Kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego padły łupem Karla Geigera. Spośród trzynastu wystawionych do składu Polaków, ośmiu zagwarantowało sobie start w zawodach. Do ich grona zalicza się Jakub Wolny, który w piątek na skoczni narciarskiej im. Adama Małysza w Wiśle oddał skok na odległość 116,5 m, co pozwoliło mu na zajęcie 19. miejsca. - Tęskniłem za Pucharem Świata i za tą atmosferą, która szczególnie jest tak wyjątkowa w Polsce. Przed samym PŚ i zgrupowaniem w Wiśle nie skakało mi się jakoś super. Przyjechałem tutaj po to, aby się skoncentrować, wyciszyć i całkowicie skupić na moich zadaniach. Myślę, że to mi się dzisiaj udało - powiedział tuż po skoku kwalifikacyjnym Wolny. Na wiślańskim obiekcie skoczkowie musieli liczyć się z ewentualnymi problemami podczas lądowania z uwagi na stan śniegu, który po dwóch seriach treningowych i kwalifikacjach pozostawiał już wiele do życzenia. - Zeskok nie jest szczególnie przyjemny podczas lądowania. Trudno się na nim ląduje. Siedząc na belce nie można jednak myśleć o takich rzeczach. Jest on już trochę podniszczony. Kiedy rozmawiałem z przedskoczkami, którzy testowali zeskok, mówili, że przed południem było bardzo fajnie, bo było dosyć miękko. Po tych wszystkich skokach porobiły się jednak dość duże muldy - skomentował podopieczny trenera Doleżala. Z Wisły Aleksandra Bazułka i Waldemar Stelmach