- W tym momencie wiem tyle, ile po igrzyskach w Pjongczangu, ponieważ od tego czasu nie spotkałem się z prezesem Apoloniuszem Tajnerem. On w piątek przyjechał do Planicy i będziemy rozmawiać, aby rozwiązać tę sytuację. Do porozumienia może dojść w sobotę, a najpóźniej w niedzielę powinna być decyzja - powiedział Horngacher. - Istnieje ryzyko, że nie będę prowadził polskiej drużyny w przyszłym sezonie, bo jeszcze nie mamy porozumienia. To są jednak nasze wewnętrzne sprawy, które musimy wyjaśnić. Chcę o pewnych rzeczach usłyszeć od prezesa i zobaczymy. W tym momencie nie mogę powiedzieć więcej - dodał.Mimo wszystko Austriak nie zasypia gruszek w popiele.- Zaczęliśmy już przygotowania do następnego sezonu, choć wciąż jestem bez kontraktu. Mamy wiele pomysłów, co zrobić, w jakich elementach się poprawić. Do tego potrzebne jest jednak trochę więcej pieniędzy. I tutaj jest rola Polskiego Związku Narciarskiego. Możemy obiecać, że poprosimy o te pieniądze, żeby poprawić się w przyszłym sezonie - mówił Horngacher.I potem tłumaczył na co one będą potrzebne. - Chcemy więcej pieniędzy na rzeczy związane z nowinkami technologicznymi i zapleczem naukowym. Chodzi o jak najlepszą kontrolę efektów treningu, aby wiedzieć, że jesteśmy na właściwej drodze. Jeśli z niej zboczymy, to wtedy można szybciej zareagować - mówił. - Niemcy, Norwegia czy Austria mają centra technologiczne, gdzie pracują. Może jest tego trochę za dużo. My potrzebujemy mniejszych rzeczy, ale za to perfekcyjnie zorganizowanych - dodał. Podopieczni Austriaka nie wyobrażają sobie dalszej pracy bez niego. - Nie przyjmuję innego scenariusza do wiadomości niż współpraca ze Stefanem Horngacherem - powiedział Dawid Kubacki.- Myślę, że wszystko będzie dobrze, zostanie z nami i dalej będziemy mogli wspólnie osiągać wspaniałe sukcesy - stwierdził Stefan Hula.Horngacher pracuje z Polakami od sezonu 2016/17. Za jego kadencji polska drużyna po raz pierwszy w historii została mistrzem świata (Lahti (2017), a także wygrała Puchar Narodów.W tym sezonie z kolei Kamil Stoch jest prawdziwym dominatorem na skoczniach, a drużyna przywiozła medale z dwóch najważniejszych imprez - mistrzostw świata w lotach i igrzysk olimpijskich, w obu przypadkach plasując się na trzecim miejscu. Z Planicy Paweł Pieprzyca