Piątkowe kwalifikacje były jednocześnie prologiem norweskiego cyklu Raw Air, który wieńczy obecny sezon Pucharu Świata. Niespodziewanie pierwszym liderem Raw Air został Constantin Schmid, który skokiem na 130 m wygrał kwalifikacje. Za nim uplasowali się Austriak Michael Hayboeck oraz Żiga Jelar. Najwyżej z Polaków został sklasyfikowany Piotr Żyła. "Wiewiór" zajął 5. lokatę i do lidera Raw Air traci jedyni 1,7 pkt. Wysoko znalazł się także Maciej Kot, który zajął 14. lokatę po bardzo dalekim locie na 129 m. Polak trafił na najlepsze warunki w stawce. Spore problemy mieli Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki, którzy skakali z podwyższonego rozbiegu, bowiem wiatr zmienił się na mocno niekorzystny. Stoch ostatecznie zajął dopiero 27. miejsce, a Kubacki 42.! Awans do konkursu wywalczył także Jakub Wolny, zajmując 43. miejsce. Ogromnego pecha miał za to Aleksander Zniszczoł, który był pierwszym zawodnikiem "pod kreską". Polakowi do awansu zabrakło 2 pkt. Przebieg kwalifikacji w Oslo: Kwalifikacje rozpoczęły się od skoków licznie reprezentowanej kadry gospodarzy - Norwegów. Szybko przebił ich jednak Niemiec Martin Hamann, skacząc na odległość 121 m. On także jako pierwszy zapewnił sobie awans do niedzielnych zawodów. Z powodu niewłaściwego stroju jury podjęło decyzję o dyskwalifikacji Czecha Filipa Sakali. Pierwszy z Polaków na belce startowej (zaczęto z 13. pozycji) pojawił się Aleksander Zniszczoł. Polak skoczył na odległość 117,5 m i po swojej próbie musiał liczyć na potknięcie dwóch rywali, by awansować do konkursu. Chwilę później prowadzenie po locie na 125 m objął Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes. Jeszcze dalej poszybował Norweg Anders Haare - 129,5 m! Boyd-Clowes szybko musiał więc ustąpić z pozycji lidera. W bardzo dobrym stylu powrót do PŚ zaliczył Maciej Kot! 28-latek skoczył 129 m i choć był za Haarem, to z dużą przewagą zapewnił sobie awans do konkursu. Problemów z awansem do konkursu nie miał też Jakub Wolny, ale wylądował znacznie bliżej od Kota. Wolny uzyskał 119,5 i po swojej próbie zajmował 11. miejsce z 4,1 pkt przewagi nad wciąż oczekującym Zniszczołem. Świetny skok ponownie oddał Słoweniec Żiga Jelar, czym potwierdził swoją dobrą dyspozycję w Oslo. Po skoku na 129,5 m wyprzedził Haarego oraz Kota. Jelara "przebił" Austriak Michael Hayboeck, jako pierwszy przekraczając granicę 130 m. Hayboeck dołożył do tego wyniku jeszcze pół metra i objął prowadzenie o 0,3 pkt. Hayboecka na po kilku minutach na prowadzeniu zmienił Constantin Schmid. Niemiec skoczył pół metra krócej, lecz miał notę o 0,2 pkt lepszą. Ze swojej próby zadowolony mógł być Piotr Żyła. "Wiewiór" skoczył 126 m, ale jako jeden z nielicznych miał dodane punkty za wiatr i po swojej próbie zajmował 5. miejsce. Wyprzedził m.in. Kota, który przecież skoczył aż trzy metry dalej z tego samego rozbiegu. Przed skokami siedmiu ostatnich zawodników rozhulał się wiatr i potrzebna była dłuższa przerwa przed skokiem Stephana Leyhe. Niemiec skoczył 123 m, ale warunki zmieniły się na tyle, że on także wyprzedził Kota. Leyhe dostał aż 4,2 pkt rekompensaty, podczas gry Kotowi odjęto 8,9 pkt. Wkrótce po tym na progu pojawił się Kamil Stoch, lecz szybko został z niej zdjęty. Decyzją jury, które zareagowało na zmieniający się wiatr, belka została podniesiona o jeden próg. Polak skoczył 120 m, ale dało mu to dopiero 24. pozycję po swojej próbie! Nie za dobrze w tych warunkach poradził sobie także Ryoyu Kobayashi, lądując na 122,5 m. Jeszcze krócej skoczył Dawid Kubacki, zaledwie 117,5 m! Do tego dostał tylko 2,2 pkt za wiatr (Stoch aż 7,4 pkt) i po swojej pozycji był dopiero 40.! Dało mu to jednak awans do konkursu. Z czołowych skoczków w trudnych warunkach poradził sobie jedynie Stefan Kraft, któremu skok na 126,5 m dał szóstą lokatę.