W piątek z Warszawy wystartowała prezydencka maszyna, żeby przetransportować kadrę polskich skoczków do kraju. Warunki atmosferyczne w Trondheim są jednak fatalne i powrót na pewno się opóźni.Jak poinformowała minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk w mediach społecznościowych, samolot krążył nad lotniskiem w Trondheim. Maszyna w końcu jednak wylądowała. "Biało-Czerwoni" szczęśliwie ruszyli do Polski i po południu zameldowali się w kraju. W czwartek Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podjęła decyzję o odwołaniu konkursów Pucharu Świata w Trondheim i Vikersund oraz o przełożeniu na przyszły sezon mistrzostw świata w lotach narciarskich, które miały rozpocząć się 19 marca w słoweńskiej Planicy. Ma to oczywiście związek z szalejącym koronawirusem. Tym samym sezon 2019/2020 w skokach narciarskich został zakończony.Po ogłoszeniu decyzji FIS-u okazało się, że "Biało-Czerwoni" mają problem z powrotem do Polski. Adam Małysz i PZN zwrócili się więc o pomoc do premier i prezydenta. Z ratunkiem dla Orłów pospieszył Andrzej Duda, który wysłał po nich prezydencki samolot.Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ zgarnął Austriak Stefan Kraft. Najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajął czwarte miejsce, a tuż za nim uplasował się Kamil Stoch.Mistrz z Zębu wygrał natomiast cykl Raw Air. RK