Niewinnie wyglądające zdarzenie szybko przerodziło się w nerwowe oczekiwanie. Przy zawodniczce prędko pojawiły się służby medyczne, które od razu zajęły się sportsmenką. Na tym jednak się nie skończyło i zawodniczka o własnych siłach nie opuściła skoczni. Została z niej zniesiona na noszach, a następnie przetransportowana do szpitala. Tam przeszła profilaktyczne badanie głowy oraz innych części ciała. Jak donoszą jej ojczyste media, placówkę opuściła o godz. 2 w nocy. Portal delo.si informuje, że wizyta w szpitalu nie wykazała poważnych urazów, ani kontuzji. - Na szczęście badania lekarskie wykazały, że nie doznała poważnych obrażeń, ale czuła ból w ramieniu, żebrach i szyi. Do wydarzenia doszło w drugiej serii konkursu kobiet w ramach turnieju Raw Air w Lillehammer. Walcząca o czołowe lokaty Kriżnar (po pierwszej serii zajmowała 5. miejsce) oddała skok na odległość 121 m, poprawnie wylądowany telemarkiem i nic nie zapowiadało nieszczęścia. Jednak parę sekund później sześciokrotna medalistka mistrzostw świata juniorów (w tym indywidualna mistrzyni z 2018 roku) nie wyhamowała i bardzo nieprzyjemnie uderzyła w bandę. Art