Freitag umocnił się na prowadzeniu w PŚ. Na podium zawodów stanęli też: Niemiec Andreas Wellinger i Norweg Daniel Andre Tande. Szósty był Stoch, 11. miejsce zajął Dawid Kubacki, 13. był Stefan Hula, 19. - Piotr Żyła, 30. - Jakub Wolny, 32. - Maciej Kot. Na prowadzenie w Pucharze Narodów znów wskoczyli Niemcy, którzy wyprzedzili Norwegów. Trzecie miejsce zajmują Polacy. Aura mocno dawała się we znaki organizatorom. Odwołana została zaplanowana na 14.30 seria próbna, a konkurs przesunięto z 15.30 na 15.50, a potem na 16.30 i na 17. Po 17 udało się rozpocząć loteryjny konkurs. Zdecydowano, że będzie się składał tylko z jednej serii. Prognoza na dziś przewidywała silny wiatr i opady deszczu. Najpierw jednak zaatakował śnieg. Z powodu obfitych opadów nie udało się przygotować skoczni na serię próbną. Organizatorzy robili wszystko, by udało się przeprowadzić konkurs indywidualny. Rozbieg został przykryty, ale na zeskoku pojawiła się potężna warstwa świeżego śniegu, którą ciężko było usunąć. W Titisee-Neustadt wciąż mocno padał śnieg z deszczem i było wietrznie. Jako pierwszy na belce usiadł Niemiec Constantin Schmid i oddał dobry skok na 133 m, choć za wiatr odjęto mu aż 15,4 pkt. Kolejni zawodnicy tak daleko nie szybowali. Wracający do karuzeli Pucharu Świata słynny Austriak Gregor Schlierenzauer wylądował o 15 m bliżej. Po skokach dziewięciu zawodników przyszedł czas na Noriakiego Kasaiego. Japończyk musiał jednak dłuższą chwilę posiedzieć na belce, pod parasolem trzymanym przez obsługę. Rozbieg podniesiono z ósmego na dziewiąty, a Kasai doleciał do 130 m. Zawodnicy skakali coraz krócej, powstrzymywani przez wiatr wiejący z tyłu. Belka startowa powędrowała jeszcze wyżej. Pierwszy z Polaków Jakub Wolny wylądował na 109,5 m. Dopiero doświadczony Słoweniec Peter Prevc potrafił przełamać aurę i skoczył 129 m, ale pogoda była bezlitosna dla wielu dobrych skoczków. Norweg Anders Fannemel wylądował na 94,5 m. Stefan Hula miał mocny wiatr w plecy, ale sobie poradził. Wylądował na 124 m i zaraz po skoku znalazł się za Schmidem i Kasaim. Ogromnego pecha miał Maciej Kot. Skoczył 118,5 m, ale przy lądowaniu zakantowała mu lewa narta i upadł. Na szczęście szybko się podniósł i nie stało mu się nic poważnego. Dawid Kubacki skoczył 127,5 m, ale już zaraz po skoku był poza podium. O pół metra dalej wylądował Piotr Żyła i znalazł się poza pierwszą dziesiątką. Fantastycznie pokazał się za to były lider PŚ Junshiro Kobayashi, który wylądował na 137,5 m i objął prowadzenie w konkursie. Zaraz za nim był Norweg Robert Johansson (130,5 m). Kamil Stoch znalazł się za Japończykiem i Norwegiem po skoku na 130,5 m. Nie rozdzielił tej trójki zwycięzca PŚ z poprzedniego sezonu, Austriak Stefan Kraft, lądując na 126 m. Pięknie za to skoczył Norweg Daniel Andre Tande. Skok na 135,5 m w ładnym stylu dał mu prowadzenie. W tym momencie Stoch spadł z podium. Ale ochotę na zwycięstwo mieli też Niemcy. Andreas Wellinger wylądował na 139,5 m i zajął fotel lidera. Prowadzący w PŚ Richard Freitag odpowiedział skokiem na 145 m! Wylądował na dwie nogi i stracił sporo na notach. Ostatecznie wygrał przed Wellingerem i Tandem. Wyniki konkursu: 1. Richard Freitag (Niemcy) 128,4 pkt (145 m) 2. Andreas Wellinger (Niemcy) 126 (139,5 m) 3. Daniel Andre Tande (Norwegia) 122,5 (135,5 m) 4. Junshiro Kobayashi (Japonia) 120,9 (137,5 m) 5. Robert Johansson (Norwegia) 119,1 (130,5 m) 6. Kamil Stoch 114,5 (130,5 m) ... 11. Dawid Kubacki 109,9 (127,5 m) 13. Stefan Hula 107,1 (124 m) 19. Piotr Żyła 101,6 (128 m) 30. Jakub Wolny 83,3 (109,5 m) 32. Maciej Kot 78,7 (118,5 m z upadkiem) WS