11. był Dawid Kubacki, 15. - Kamil Stoch, 20. - Maciej Kot, 27. - Stefan Hula, a 30. - Jakub Wolny. W Niżnym Tagile zabrakło Japończyka Junshiro Kobayashiego, który stracił tym samym fotel lidera Pucharu Świata, spadając na szóste miejsce. Drugie miejsce w konkursie zajął Tande, a trzeci był Forfang. Norwegowie umocnili się na prowadzeniu w Pucharze Narodów. Polska zajmuje czwarte miejsce. W klasyfikacji indywidualnej Freitag prowadzi przed Tandem i Forfangiem. Ósmy jest Kamil Stoch. Pierwsza seria Pierwszym z Polaków na belce startowej był Jakub Wolny. Młody Polak skoczył 126 m przy korzystnym wietrze i stracił 9,4 punktu za wiatr. Po skoku nie mógł być pewnym kwalifikacji do serii finałowej, ale szybko doczekał się awansu do decydującej rozgrywki. Lepiej od młodszego kolegi spisał się Maciej Kot, choć też nie zachwycił. Zakopiańczyk zakwalifikował się do serii finałowej skokiem na 127,5 m. Stefan Hula doleciał do 129,5 m. Dawid Kubacki pięknie ułożył się w powietrzu i wydawało się, że będzie to długi lot, ale na dole brakowało noszenia i Polak wylądował na 126 m, też z awansem. 128 m w swoim skoku uzyskał Piotr Żyła. Również na 128 m wylądował Kamil Stoch. "Biało-Czerwoni" w komplecie zameldowali się w drugiej serii, ale daleko od podium. Najlepszy z Polaków, Stoch, był dziewiąty. Konkurs zaczął się od dyskwalifikacji. Do startu nie został dopuszczony Japończyk Yukiya Sato, który nie przeszedł kontroli kombinezonu tuż przed skokiem. Podobna przykrość spotkała przed tygodniem Piotra Żyłę. Jako pierwszy granicę 120 m przekroczył Estończyk Eetu Nousiainen, który wylądował na 122 m. Taką samą odległość uzyskał chwilę później Słoweniec Anże Laniszek i na chwilę objął prowadzenie w zawodach. Zdetronizował Słoweńca startujący z numerem 13 Czech Vojtech Sztursa, skokiem na 124 m. Dobrze wykorzystał warunki wietrzne Amerykanin William Rhoads i doleciał do 126 m, ale nie pozwoliło mu to wyprzedzić Sztursy. Fantastyczny skok na 137 m oddał Szwajcar Gregor Deschwanden, niesiony silnym wiatrem pod narty. Stracił aż 14 punktów za wiatr, ale objął prowadzenie. Jako pierwszy zapewnił sobie też kwalifikację do drugiej serii. 131 m skoczył Austriak Michael Hayboeck, a o metr bliżej wylądował Słoweniec Anże Semenić. Jego słynniejszy rodak Peter Prevc doleciał do 131,5 m i wskoczył na drugie miejsce za Deschwandenem. Szwajcara zepchnął za to z fotela lidera Niemiec Karl Geiger (131 m). Zawiódł Niemców zwycięzca kwalifikacji i serii próbnej Marcus Eisenbichler. Skok na 129 m dał mu miejsce dopiero w drugiej dziesiątce. W czołówce znalazł się za to Austriak Stefan Kraft po dobrym skoku na 133 m. 135 m skoczył Niemiec Freitag, ale kiepskie noty dały mu dalsze miejsce. Jak się później okazało, nie przeszkodziło mu to wygrać zawodów. "Odpalił" Norweg Daniel-Andre Tande. Wylądował na 141, choć nie bez kłopotów, bijąc rekord skoczni. Strata punktowa nie pozwoliła mu jednak wyprzedzić wciąż prowadzącego Geigera. Właśnie Geiger, a za nim Tande i Kraft to czołówka po pierwszej serii. Wyniki pierwszej serii: 1. Karl Geiger (Niemcy) 135,1 pkt (131 m) 2. Daniel-Andre Tande (Norwegia) 134,8 pkt (141 m) 3. Stefan Kraft (Austria) 133 pkt (133 m) ... 9. Kamil Stoch 125,3 pkt (128 m) 10. Piotr Żyła 124,4 (128 m) 12. Maciej Kot 124 (127,5 m) 18. Dawid Kubacki 118,8 (126 m) 19. Stefan Hula 118,5 (129,5 m) 28. Jakub Wolny 114,4 (126 m) O rywalizacji w serii finałowej czytaj na następnej stronie.