Mistrz olimpijski i świata z 1972 roku stwierdził, że to kolejny bardzo dobry pucharowy weekend Polaków. - Fenomenalna sobota, czyli zwycięstwo polskiej drużyny oraz bardzo dobra niedziela, bo piątka naszych znalazła się w piętnastce - zauważył Fortuna. W Willingen na pierwszym stopniu podium stanęli Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch. W niedzielę Stoch (145 i 135 m) był piąty, a Żyła (138 i 131) dziesiąty. Odpowiednio 13., 14. i 15. miejsce zajęli Kot (133 i 135), Kubacki (135 i 136) i Jan Ziobro (143,5 i 127). - Warunki diametralnie się różniły! Dzisiaj na skoczni rządził wiejący czołowo wiatr, którego porywy miały tak różną siłę, że sędziowie musieli kilkakrotnie obniżać belkę. To niektórym nie pozwalało uzyskać dobrych prędkości, a co za tym idzie - odległości. Nasi nieźle sobie z tym poradzili, a to oznacza dobrą dyspozycję i technikę - ocenił Fortuna. Do finałowej serii nie udało się dostać Stefanowi Huli. - To wina punktacji za wiatr! Moim zdaniem te jego osiągnięte w dobrym stylu 136 metrów powinno było spokojnie wystarczyć, a tymczasem odjęte aż 25,2 pkt pozwoliło jedynie na pechowe, 31. miejsce. Ja oceniłbym go według starych zasad, a więc zupełnie inaczej - stwierdził mieszkający obecnie na Podlasiu były skoczek narciarski. Dodał, że bardzo ucieszyła go dobra postawa Ziobry: "Bardzo dobrze się spisał. Zwłaszcza w pierwszym skoku pokazał, że potrafi wykorzystać dobre warunki. Według mnie Jasiek wraca do dobrego skakania". Po niemieckich konkursach Polacy umocnili się na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów, a Stoch w dalszym ciągu jest liderem Pucharu Świata. - To oczywiście bardzo cieszy, ale według mnie nie należy +pompować+ i przysłowiowo dzielić skóry na niedźwiedziu. Oni wykonują swoją pracę najlepiej jak potrafią i mają się nią cieszyć, a nie czuć ciągłą presję. Jest dobrze i oby tak dalej, ale odmienianie w kółko słów wygrana i zwycięstwo niczemu dobremu nie służy - ostrzegł złoty medalista IO i mistrz świata z Sapporo. Kolejne konkursy indywidualne PŚ odbędą się w Oberstdorfie, potem rywalizacja przeniesie się do Japonii i Korei (10-12 lutego Sapporo, 14-16 lutego Pjongczang). - Uważam, że tam każdy z nich zgromadzi kolejne punkty, a ponieważ forma w dalszym ciągu rośnie, więc z niecierpliwością oczekuję też na mistrzostwa świata w Lahti - podsumował Fortuna. W Finlandii rozegrane zostaną dwa konkursy indywidualne (25 lutego na skoczni normalnej i 2 marca na dużej) oraz jeden drużynowy (4 marca na dużej).