"To będzie absolutny debiut polskich skoczkiń w imprezie tej rangi. Obie zawodniczki jadą po naukę i doświadczenie, nie spodziewamy się i nie nastawiamy na wielkie wyniki, ale od czegoś trzeba zacząć. Chcemy też z bliska przyjrzeć się najlepszym zawodniczkom, przekonać się jaki dystans nas dzieli. One już kilka lat walczą w PŚ, my dopiero zaczynamy" - powiedział trener Sławomir Hankus z SMS Szczyrk, gdzie od kilku tygodni trenuje 16-letnia Szwab. Pałasz jest starsza o dwa lata. Bardzo pozytywnie o Szwab, uczennicy pierwszej klasy liceum, wypowiadał się m.in. znakomity fiński szkoleniowiec Hannu Lepistoe (prowadził polską kadrę z Adamem Małyszem), który w ostatnich dniach przebywał w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. "Joanna Szwab zaczęła przygodę ze skokami w 2007 roku w TS Wisła Zakopane, skąd przeniosła się do KS Chochołów. W Zakopanem skakała już ponad 100 metrów, w Szczyrku 95-97, ale były też krótsze odległości. W Polsce obie te zawodniczki nie mają zbytniej konkurencji, bowiem dziewczyny z grupy Wojtka Tajnera i Krystiana Długopolskiego są sporo młodsze" - dodał Hankus. Magdalena Pałasz na co dzień trenuje z Władysławem Gąsienicą-Wawrytko z SMS Zakopane. Obaj szkoleniowcy będą towarzyszyli im podczas PŚ w Lillehammer. "Najważniejsze, że dziewczyny są chętne do skoków. W Norwegii wystąpią najpierw w piątek 6 grudnia w konkursie mieszanym, a następnego dnia w zawodach indywidualnych. - Obecnie Szwab trenuje na igelicie w Szczyrku, który ma być utrzymany do 10 listopada. Pod koniec listopada planujemy tygodniowe zgrupowanie w Ramsau, gdzie Joasia i Magda oddadzą pierwsze w tym sezonie skoki na śniegu. Powinno być ich po 50, jeśli warunki pogodowe dopiszą" - stwierdził trener Hankus. Najważniejszą imprezą dla młodych zawodniczek są jednak nie PŚ seniorek (grudniowe w Lillehammer i Hinterzarten), a styczniowe mistrzostwa świata juniorek. "Puchar Świata traktujemy jak przygodę, imprezą główną są MŚJ w szczęśliwym dla polskich skoczków Val di Fiemme" - zakończył szkoleniowiec.