- Zawsze jest apetyt na więcej. Dzisiaj moje skoki pozwoliły mi na zajęcie dziewiątego miejsca. Jestem z tego zadowolony, bo to najlepszy mój wynik w konkursie indywidualnym w lotach. Są w tych skokach jeszcze rezerwy. Coś ta skocznia nie chce mnie puścić za 224,5 metra, ale pozostały nam jeszcze dwa dni, może ją jakoś udobrucham - mówił zawodnik Wisły Zakopane. - Apetyt na coraz dalsze skoki jest, ale trzeba mieć w głowie, żeby oddać dobry skok, a potem dopiero mijać te kreski w powietrzu. U mnie koncentracja pozostaje na tym, co mam do zrobienia podczas skoku, a to, czy pobiję swój osobisty rekord czy nie, schodzi na dalszy plan, bo to jest zależne od warunków, od tego jaka jest belka, a na to nie mam wpływu, a ja staram się robić najlepiej to, co potrafię, mając nadzieję, że to pozwoli mi na dłuższe skoki - dodał.- Dzisiaj moje skoki były całkiem solidne, ale po lewej stronie, gdzie ląduje, wiaterek częściej wiał z tyłu, więc mimo tego, że w swoim odczuciu byłem dobrze ułożony w locie, to ziemia trochę za szybko się do mnie zbliżała. Zobaczymy jak będzie w kolejnych dniach, jak warunki trochę się zmienią, to będzie można dalej polatać - zakończył Kubacki. - Dawid zaprezentował dobre skoki, ale nie perfekcyjne jak mogłyby być. Będziemy nad tym jutro pracować - ocenił swojego podopiecznego trener Stefan Horngacher.W sobotę w Planicy konkurs drużynowy (10.00), a w niedzielę indywidualny (również 10.00), w którym wystąpi 30 najlepszych zawodników Pucharu Świata w tym pięciu Polaków. Transmisje w Eurosporcie.Z Planicy Paweł Pieprzyca