Polak narzekał na warunki. - Zaraz za progiem wiało z tyłu. To mogło przeszkodzić. Dziwne bo takie skoki, jak dzisiaj, normalnie "lecą". Skok w pierwszej serii niby był OK, a nie chciało "lecieć". W drugiej serii wydawało mi się, że było poprawnie. Zostaje nam to tylko przeanalizować razem z trenerami, żeby do takich rzeczy już nie dochodziło - powiedział w rozmowie z Eurosportem. Kubacki nie krył rozczarowania ostatnimi wynikami, ale z nadzieją patrzy w przyszłość. - Z mieszanymi uczuciami stąd wyjadę. Trzeba się zastanowić nad przyczynami takiego stanu rzeczy, bo oglądanie skutków niewiele daje - powiedział i dodał: Nie mam co panikować, bo dobre skoki mogą przyjść z dnia na dzień - powiedział Kubacki. Kubacki wie o czym mówi, bo podobnie było w Turnieju Czterech Skoczni. Przerwa świąteczna wystarczyła, żeby złapał formę, której nie miał przed pierwszym konkursem w Oberstdorfie. Mimo rozczarowania, Kubacki pokusił się o żart na ten temat. - Wiem, co zjem po powrocie do domu. Barszcz z uszkami - powiedział. MP