Zdaniem lekarzy nie wiadomo jeszcze kiedy będzie w stanie skakać i czy zdąży do cyklu letniej Grand Prix, który rozpocznie się 20 lipca w Wiśle, a zakończy 5 października w Klingenthal. 9 lutego podczas treningu przed zawodami Pucharu Świata w Lahti Norweg stracił równowagę podczas lądowania, przewrócił się i potrzebował pomocy przy opuszczeniu zeskoku. - Zaraz po upadku czułem się poobijany i bolało mnie kolano, lecz byłem absolutnie pewien, że zdążę się wykurować na mistrzostwa świata w Seefeld, rozpoczynające się 20 lutego. Niestety, po szczegółowych badaniach w Oslo okazało się, że więzadła kolana zostały poważnie uszkodzone, a do ich zerwania zabrakło milimetrów w kącie ustawienia nogi - powiedział skoczek. - Daniel Andre miał wielkie szczęście, ponieważ w przypadku zerwania więzadeł potrzebna jest operacja, a rehabilitacja może trwać nawet rok. Obecnie ostrożnie trenuje w centrum sportu wyczynowego w Oslo pod nadzorem specjalistów, lecz pomimo że już zaraz zaczyna się maj, to data powrotu do skoków pozostaje jeszcze pod znakiem zapytania, i to dużym - wyjaśniła lekarz reprezentacji Norwegii Guri Ranum Ekas. Dla trenera norweskich skoczków Alexandra Stoeckla Tande jest filarem drużyny, a letnia GP priorytetem i jego podopieczni wezmą udział we wszystkich konkursach. - Mam nadzieję, że Daniel Andre pojedzie z nami na pierwsze zgrupowanie w czerwcu do Austrii i będzie w stanie uczestniczyć w letniej GP - powiedział. Norweg miał świetny sezon 2017/2018 z dwoma złotymi medalami mistrzostw świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie, indywidualnie i drużynowo oraz został złotym medalistą olimpijskim drużynowo w Pjongczangu. Latem ubiegłego roku jednak ciężko zachorował po komplikacjach w kuracji antybiotykowej. Z tego powodu zaczął późno trenować i kiedy już dochodził do formy, upadek w lutym zakończył jego sezon. - Jestem jednak optymistą. W karierach skoczków zdarzają się dłuższe przerwy z powodu kontuzji i nie jest to nic dziwnego. Ja zamierzam skakać jeszcze przez wiele lat - powiedział Tande na antenie kanału telewizji NRK. Zbigniew Kuczyński